Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Śniadanie u Tiffany'ego
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kino i telewizja / Dramaty/Melodramaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:41, 02 Lut 2010    Temat postu: Śniadanie u Tiffany'ego

Śniadanie u Tiffany'ego
Breakfast at Tiffany's

To głównie z tym filmem kojarzona jest Audrey Hepburn.

Audrey Hepburn zachwyca jako niezapomniana postać kina - Holly Golightly - w czarującej, 24-karatowej romantycznej komedii powstałej na kanwie bestsellerowej powieści Truman'a Capote! Holly, przemiła i z lekka ekscentryczna nowojorska play-girl zdecydowana jest za wszelką cenę poślubić milionera. George Peppard gra jej sąsiada zza ściany, który jest "sponsorowanym" pisarzem. Mężczyzna szybko ulega zniewalającemu urokowi pięknej sąsiadki. Zobacz ich miłosne perypetie rozgrywające się na Manhattanie, w rytmie Oscarowej ścieżki dźwiękowej skomponowanej przez Henry'ego Mancini z niezapomnianą, nagrodzoną Nagrodą Akademii piosenką "Moon River"! W filmie wyreżyserowanym przez Blake'a Edwardsa występują także Patricia Neal, Buddy Ebsen, Martin Balsam i Mickey Rooney.Martin Balsam
[opis dystrybutora dvd]

Jest to jeden z moich ulubionych filmów. Aktorzy grają rewelacyjnie (nie pomijając kota :>), fabuła świetna, piosenka śliczna i oczywiście sklep Tiffany'ego do kompletu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Pani na Złotym Brzegu


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:26, 06 Lut 2010    Temat postu:

Kocham wielbię i ubóstwiam. Ostatnio zaprosiwszy do siebie 3 koleżanki uświadomiłam ich o istnieniu tego filmu i powiem szczerze, że bardzo im się spodobał. Lubię tego typu filmy: klimat lat 60, Nowy Jork urzekają i ujmują. W sumie George'a już nie ubóstwiam tak jak to czyniłam jeszcze bodajże 2 lata temu, ale tam. Film zaliczam do ścisłej czołówki moich ulubionych. Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izania
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 20:45, 02 Maj 2010    Temat postu:

A ja doprawdy nie wiem, co jest w tym filmie takiego wspaniałego.
Ekranizacja powieści Truman'a Capote jest dobrym filmem, ale czy rewelacyjnym?
Chociaż muszę się zgodzić, że gra aktorska pięknej Audrey jest bez zarzutu , a i historia miłosna została przedstawiona w sposób orginalny.
Ale.. ale ... czegoś mi brakuje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Izania dnia Nie 20:46, 02 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: w podróży
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:10, 06 Lip 2010    Temat postu:

Mnie niczego nie brakowało, ale nigdy nie mogłam przeboleć, że zmienili oryginalne zakończenie. I nigdy też nie mogłam zrozumieć tego całego oburzenia na wieść, że to Marilyn Monroe miała zagrać Holly. Moim zdaniem wniosłaby to coś, czego Audrey nie mogła wnieść.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:15, 06 Lip 2010    Temat postu:

Myślę, że gdyby Marilyn zagrała Holly byłoby łatwiej z tym kim była Holly, gdy widzi się na ekranie Audrey nie od razu się pojmuje czym się zajmowała. A jak wiemy, wiele osób uważało Marilyn za kobietę lekkich obyczajów, jakbyśmy to kiedyś nazwali. Przynajmniej wg mnie. Trochę denerwuje mnie, że Śniadanie..." jest mylone z komedią romantyczną, przecież to dramat, ma co prawda jakieś lekkie elementy komedii romantycznej, ale bez przesady.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lisa_56 dnia Wto 20:19, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: w podróży
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:18, 06 Lip 2010    Temat postu:

Wiesz, z tym komercyjnym, hollywoodzkim zakończeniem to bardziej niestety wygląda na komedię romantyczną, niż dramat ;c A tak być nie powinno.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly dnia Wto 20:20, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:20, 06 Lip 2010    Temat postu:

+ ten wątek miłosny Holly z Paul'em.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:15, 07 Lip 2010    Temat postu:

Oglądałam niedawno ten film. Musiałam tłumaczyć mojej koleżance, która nie czytała książki. Tak to jest dramat, a zrobili jakąś komedię romantyczną. Muzyka piękna i Andrey. Myślałam,że się zachwycę, ale mi sie w miarę podobało. Ma w sobie jakiś urok. Muszę obejrzeć jeszcze raz. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:37, 14 Gru 2010    Temat postu:

Patt napisał:
Musiałam tłumaczyć mojej koleżance, która nie czytała książki.

A co trzeba tłumaczyć w tym filmie? :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ASIEK
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Neverland :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:03, 15 Gru 2010    Temat postu:

Lisa_56 napisał:
Patt napisał:
Musiałam tłumaczyć mojej koleżance, która nie czytała książki.

A co trzeba tłumaczyć w tym filmie? :>

Dołączam się do pytania.
Dla mnie film był jak najbardziej przejrzysty i zrozumiały. Najpierw obejrzałam film, który zainteresował mnie na tyle, aby sięgnąć po książkę. Nie wiem co w tam dziele może być zawiłego. Wink
Patt napisał:
Tak to jest dramat, a zrobili jakąś komedię romantyczną.

Nie wiem, ja zarówno film jak i książkę odebrałam jako komediodramat. Są wątki do pośmiania się, pojawia się wątek śmierci. Nie nazwałabym "Śniadanie u T." dramatem. Wink Po dłuższym zastanowieniu jestem skłonna stwierdzić, że jest to wręcz melodramat (pojawia się wątek miłosny) - ale to tylko moje odczucie. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ASIEK dnia Śro 1:24, 15 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: w podróży
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:23, 15 Gru 2010    Temat postu:

W książce nie zauważyłam wątków komediowych... Przynajmniej dla mnie nie ma tam nic, z czego można by się pośmiać. Książka jest wręcz ponura.
A film też nie jest klasycznym dramatem, ale nie jest też komedią romantyczną : O
Zresztą warto się kłócić, co to za gatunek? Klasyfikacja wszystko niszczy. A Śniadanie pozostaje klasykiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ASIEK
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Neverland :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:57, 16 Gru 2010    Temat postu:

Dla mnie ogólnie perypetie H.G. były zabawne, ale to mój punkt widzenia. Wink Nazwałabym to romantycznym filmem, bo wątek miłosny się pojawia. Szczególnie na kończenie filmu, czego akurat w książce brak. Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: w podróży
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:26, 16 Gru 2010    Temat postu:

Perypetie Holly zabawne? Lol, samotna dziewczyna, która nie miała swojego miejsca na ziemi, która nawet nie miała prawdziwego domu, do którego mogłaby wrócić, jest dziewczyną do towarzystwa, czyli się po prostu sprzedaje, by mieć kasę, która została rozdzielona z rodzeństwem, zwłaszcza z ukochanym bratem (później zginął w wypadku), która cały czas uciekała przed miłością, a jednocześnie cały czas jej pragnęła, czyli innymi słowy - laska z dużymi problemami, czy jej perypetie mogły być zabawne? W sumie w filmie to wszystko elegancko ukazane, więc nie za bardzo razi nas fakt, że Holly jest "kobietą upadłą" Mr. Green + to suotkie zakończenie. Ale racja, w filmach cudowne jest to, że każdy może je zinterpretować na swój własny sposób Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly dnia Czw 21:27, 16 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ASIEK
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Neverland :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:11, 17 Gru 2010    Temat postu:

Masz dużo racji, ale nic na to nie poradzę, że film tętnił dla mnie optymizmem, samą zaś książkę nie odebrałam jako dramat. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia że tak powiem. Wink Wcale nie odebrałam Holly jako biedne, opuszczone dziewczę - raczej jako kobietę silną, niezależna, radzącą sobie w życiu jak umie. To, że żyje w ten a nie inny sposób nie uwłacza jej osobie. Nie wygląda na osobę przybitą, zatroskaną - spotkają towarzyskie z panami ją bawią. Odebrałam ją jako kokietkę. Dalej podtrzymuję swoją opinię. Smile
Holly napisał:
samotna dziewczyna, która nie miała swojego miejsca na ziemi, która nawet nie miała prawdziwego domu, do którego mogłaby wrócić, jest dziewczyną do towarzystwa, czyli się po prostu sprzedaje, by mieć kasę

Holly miała gdzie wrócić, miała kochającego męża i dzieciaki, którymi się niegdyś opiekowała. Ucieczka to był jej dobrowolny wybór. Wrócić zawsze mogła, ale była na to zbyt niezależna. Wink
Czy się sprzedaje? Hmm ciężko powiedzieć. Dla niej było to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Lubiła kokietować mężczyzn, a przy tym był to lekki sposób na zarobienie trochę grosza. Wink Nie potępiam.
Holly napisał:
cały czas uciekała przed miłością, a jednocześnie cały czas jej pragnęła, czyli innymi słowy - laska z dużymi problemami, czy jej perypetie mogły być zabawne?

Ze mną jest podobnie, toteż bawiły mnie takie sytuacje. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ASIEK dnia Pią 17:23, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: w podróży
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:39, 17 Gru 2010    Temat postu:

ASIEK napisał:
Holly miała gdzie wrócić, miała kochającego męża i dzieciaki, którymi się niegdyś opiekowała. Ucieczka to był jej dobrowolny wybór. Wrócić zawsze mogła, ale była na to zbyt niezależna. Wink


Kochający mąż i dzieciaki... Przecież facet mógłby być jej ojcem, o dzieciakach nawet już nie wspomnę. Ucieczka owszem była jej dobrowolnym wyborem, ale miała wtedy 14 lat. Jak taka rozemocjonowana, zachwiana osoba, bez jakiegokolwiek dzieciństwa miała być matką dla dzieci i żoną dla dorosłego mężczyzny, skoro sama była dzieckiem? I owszem, Holly to osoba niezależna, ale uciekła, bo po prostu chciała szczęścia, a wiedziała, że tam go nie dozna.

ASIEK napisał:
Czy się sprzedaje? Hmm ciężko powiedzieć. Dla niej było to połączenie przyjemnego z pożytecznym.


Bohaterka nie była raczej dumna z tego, iż jest call girl. Hyhy, może przyjemnie, ale do czasu, kiedy trzeba dać coś w zamian : > a dziewczyna uświadamia sobie, że jest kim jest.

ASIEK napisał:
Nie wygląda na osobę przybitą, zatroskaną - spotkają towarzyskie z panami ją bawią.


Paplała, śmiała się, bo chciała po prostu umiliś im czas - czyli dostać więcej kasy. Przecież nie mogła siedzieć i żalić się wszystkim, jaka ona to nieszczęśliwa. Holly uciekała, zawsze uciakała, chowała się, unikała. Paul nazwał ją tchórzem i miał rację. A to, że w filmie bohaterka przezwycięża strach, to zupełnie inna sprawa Razz
Asiek, ty też masz rację, że film tętni optymizmem, zwłaszcza baletów u Holly zazdroszczę! Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kino i telewizja / Dramaty/Melodramaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin