|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Keira
Stały Bywalec
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:11, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, Ania w tej książce miała przyjaciół i kilka dobrych momentów w życiu, w przeciwieństwie do tego, co nam mówiła L.M.Montgomery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Patt
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:41, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłam ową pozycję.Cóż,autorka próbuje naśladować styl Montgomery.Rzeczywiście czas tam bardzo szybko leci,ale czy nie tak samo jest w orginalnej Ani? Przyznaję pisanie o sprawach kobiecych w sposób dosadny i bezpośredni było nie na miejscu.Ania parę razy użyła słówka fajnie,co się dla mnie wydaje niedorzecznością.Sama postać głównej bohaterki jest wyrazista,przekonująca,realistyczna.I chyba nawet bardziej polubiłam malutką Anię od tej dorosłej.Jeszcze co mnie zaintrygowało to fakt,że biedne rodziny w jakich przebywała Ania były bardzo liczne.Czy to specyficzne dla tamtych lat?Postawa pani Hamonnd też była dziwna,jakby wogóle jej na dzieciach nie zależało,tak samu Kendrickowi.A jednak płakała z żalu w piwnicy. Cóż,lubię się zagłębiać w szczegóły.Ogólnie rzecz biorąc książka nie była taka beznadziejna,ale najwyższych lotów literackich też nie była.Inna epoka ,inny punkt widzenia-inna autorka,jednakże powieść ta czytała mi się miło i przyjemnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Wto 16:43, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meggi
Bratnia dusza
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:14, 04 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja książkę przeczytałam dawno i jak na mnie bardzo szybko. Poza tym że przepłakałam pół książki z powodu Berty i Waltera to czytając ją miałam wrażenie, że opowiada ona o całkiem innej bohaterce. Nie podobało mi się to co przedmówcą a mianowicie ta Ania nie Anna, nowoczesny styl niektórych wypowiedzi itp. Książka podobała mi się ale tak jak mówiłam miałam wrażenie że jest to całkiem inna opowieść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:57, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Bo wbrew pozorom to jest całkiem inna opowieść. Niepowtarzalny styl Maud odszedł wraz z nią, teraz możemy jedynie oglądać mniej lub bardziej udane podróbki. Nie wiemy, jakie były zamierzenia autorki "Ani..." dotyczące jej życia przed dotarciem na Zielone Wzgórze - z tej przyczyny może powstać co najmniej tysiąc różnych historii, łączących się ze sobą jedynie imionami bohaterów, które pozostawiła nam w spadku Maud. Nie należy więc zbytnio biadolić. Kto uznaje Maud za niedościgniony wzór, niech nie czyta i nie psuje sobie swoich wyobrażeń. Tak będzie zdrowiej. Dla nas wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:25, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ooo, i przełamałam się i zamówiłam w Empiku Teraz pozostaje czekać, aż przyślą.
Postanowiłam to przeczytać. Chcę wiedzieć, co ta Wilson nawymyślała Na szczęście wszelakie kontyunacje nauczyły mnie, jak się je czyta. Tzn. traktuję je jak osobne powieści, swobodnie nawiązujące do mich ukochanych książek Wiecie, coś w guście tworzenia filmu, na podstawie wybranych fragmentów
Myślę, że mi się spodoba! Oczywiście, to nie LMM, ale... no, zobaczymy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leslie13
Bratnia dusza
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łęczyca Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:39, 20 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przebrnęłam, jakoś. Nigdy nie nastawiałam się na nic fantastycznego, świadczy o tym sam fakt, że książka ze 4 miesiące stała u mnie na półce zanim ją w ogóle dotknęłam. Muszę powiedzieć, że początkowe rozdziały mi się podobały ta miłość Berty i Waltera była cudowna, takie ubogie ale szczęśliwe małżeństwo. Macie rację, że o ciąży dowiadujemy się bardzo nieelegancko (już widzę jak kobieta w tamtych czasach mówi słowo "miesiączkowanie"). Potem książka zaczęła mnie już trochę nudzić, dobijała mnie bierność tej niby przyjaciółki Berty (nawet nie pamiętam jak się nazywała). Potem te wszystkie przeprowadzki (w ogóle miałam wrażenie, że Ania jest takim Aniołem Śmierci dla mężczyzn!). Bardzo podobał mi się wątek pana Jajcarza i nauczycielki, chociaż też dziwiło mnie, że nie wzięli Ani ze sobą. W ogóle to muszę stwierdzić, że Ania miałaby o wiele łatwiejsze dzieciństwo, gdyby te wszystkie kobiety znały metody planowania rodziny! A ta Eliza co ją niby tak kochała, a potem nawet jej nie odwiedziła! Straszne, po prostu straszne.
Książka na pierwszy rzut oka widać, że nie wyszła spod pióra LMM. Jest o wiele za gruba, ma króciutkie rozdziały. Najbardziej w tej książce podobały mi się rysunki, były naprawdę ładne. Ale treść taka sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|