Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Leśni Kochankowie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gilbert
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Uczeń Szkółki Niedzielnej


Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:04, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Przyznam, nazwa działu nie zachęciła mnie do czytania. Być może dlatego, że niezbyt gustuję w romantycznych historiach.
Przełamałem się jednak i nie żałuję.

Potrafisz zagrać na czułej strunie w ludzkiej duszy, Patt. Czekam na kolejne Twoje dzieła.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:15, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Ten odcinek dedykuję li i jedynie kochnej Wiki. Za wszystko. Very Happy

Mijało lato. Świat zdołał zapomnieć o okropnej tragedii jaka przydarzyła się między dwoma kochankami. Robert podjął pracę jako nauczyciel w miejscowej szkole. Wziął na siebie obowiązek prowadzenia koła teatralnego i udzielania korepetycji. Zajął się korektą i tłumaczeniem książek z wydawnictwa znajomego. Chciał zapomnieć i poniekąd mu się to udawało. Lecz rana Roba jączyła się nadal i była równie świeża jak na początku, choć ludzie mówili, że ulga przyjdzie z czasem.
Codziennie przychodził na jej grób, jak nie wczesnym rankiem, to o zmierzchu. Klęczał wtedy i wpatrywał się w wyryte litery składające się na epitafium na nowej nagrobkowej płycie. Często grywał podczas tych wizyt na flecie ulubioną kołysankę Ciemnookiej. Mówił do niej zdając relację co ciekawego dzieje się w mieście i przyrodzie.
- Mały źrebaczek Śnieżnej Gwiazdy i Bitewnego Groma przybiera na sile. Jest łaciaty, czarno-biały. Takiego konia jeszcze nie widziałem. Uśmiechnął się, ale ten uśmiech nie objął jego oczu.- Śnieżna Gwiazda tak się o niego troszczy. A gdybyś widział Bitewnego Groma, wydaje się być taki dumny i ciągle zagląda do boksa młodej mamy. Zobacz, przyniosłem ci nawłoć. Zawsze ją lubiłaś, jest jej teraz pełno na polach. W końcu to sierpień- westchnął.
Wszyscy ludzie uważali, że Robert postradał zmysły. Uznali go za zdziwaczałego z tęsknoty i żalu. Sąsiedzi zapraszali go do siebie, a on bardzo chętnie korzystał z zaproszeń, lecz wcale się nie zmieniał pod wpływem tych odwiedzin, gdy gawędził przy herbatce z panią lub panem domu. Jednak robiło mu się cieplej na sercu.
Wrzesień przyniósł pogodne, jasne dni, w których babie lato unosiło się na wietrze, a sady były pełne rumianych owoców. Z październikiem nadeszły jesienne deszcze, a wiatr podczas nich strącał złote i brązowe mokre liście klonów i dębów. Małe dzieci zbierały kasztany oraz żołędzie z zamiarem zrobienia z nich ludzików. Robert obserwował maluchy podczas spacerów w parku i wyobrażał sobie, że to on i Klementyna- dumna mama wędrują po alejkach z ich córeczką bądź synkiem.
Gdy podczas pewnego ranka osnutego szarymi mgłami Rob znalazł na ganku pod drzwiami list zaadresowany do niego i nie przejął się zbytnio. Myślał wolno i był jeszcze zaspany. Wstawał zazwyczaj wcześniej od pokojówek, ale jedna z nich wracała już ze strony stajen.
- Widzę, że panicz Robert jak zwykle wcześnie na nogach- stwierdziła uprzejmie.
Zobaczyła też jego wychudzoną sylwetkę i pobladłe, podkrążone, smutne oczy i ogarnęło ją współczucie. Pan powinien wysłać panicza na wypoczynek, pomyślała. Nie powinien tak łatwo pozwalać na harówkę syna w szkole. Ale Robert się uparł i nie słuchał argumentów ojca.
- Tak Anastazjo. Klementyna na mnie czeka. Ale zastanowił mnie ten list- wskazał na kopertę.- Listonosz chyba nie chodzi o wschodzie słońca. Poznajesz charakter pisma? Bo ja nie.
Anastazja przyjrzała się i jej oczy rozszerzyły się w niepokoju.
-Myślę, że to pismo Piotra, najstarszego brata Amelii.
Młody szlachcic podziękował służącej i usiadł na pobliskiej ławce. Treść listu brzmiała następująco.

Szanowny panie Robercie
Piszę, bo muszę. To sprawa honoru. Gdybym mógł ignorowałbym Twoją marną osobę. Wszyscy wiemy o wydarzeniach sprzed trzech miesięcy. Ale darujmy sobie to „ pan”. Znamy się od lat, ale nigdy nie darzyłem Cię zbytnia sympatią.
Nie wierzę, że Amelia chciała wyjść za Ciebie z pobudek li i jedynie materialnych. Choć rodzice widzieli w tym małżeństwie wiele korzyści. Nie było mnie w domu przez dłuższy czas, więc nie widziałem oznak zakochania mojej siostry. Przyjechałem na sam ślub. Jesteś głupcem, że jej nie poślubiłeś. Uzyskałbyś i dobry posag, połączenie dwóch przedsiębiorstw oraz wierność kobiety. Wierzę, iż Cię kochała.
To co wyprawił mój brat okryło moją rodzinę hańbą. Jest winny śmierci Klementyny, przyznaję. To on spłoszył tego konia. Ale mogło być zupełnie inne rozwiązanie. To nie musiało się tak skończyć! Lecz co się stało, to się nie odstanie. Amelia wyjechała do ciotki za granicę, nie mogła znieś tego wstydu. Nie zdążyłem z nią nawet porozmawiać o jej uczuciach. Ale powtarzam: wierzę, że Cię kochała. Muszę pomścić jej ból.
Wyzywam Cię na pojedynek. Pokaż czy masz honor. Jeśli odwaga zawiedzie Cię (co jest bardzo prawdopodobne) staw się na Rajskiej Łące dziś o zachodzie słońca, a mianowicie o godzinie wpół do szóstej. Naszym sekundantem będzie pan Eustachy. To moja zaufana osoba. Jeżeli się nie zjawisz rozpowiem o Twoim tchórzostwie, a nasz sekundant poręczy za tym.
Amelia o niczym się nie dowie, jak zginiesz. A stanie się to na pewno. Nie pozwolę, by interesowała się już takim kimś jak ty. Nie jesteś jej godzien. I jak mogłeś chcieć tę chłopkę Klementynę?! Była niczym w porównaniu z moją siostrą. Nienawidzę Cię i zemszczę się.
Z poważaniem.
Piotr, Ten, który Cię zniszczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Paulina
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:58, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Udało Ci się napisać ten fragment bez nadmiaru patosu (może z wyjątkiem ostatniego akapitu). Po raz pierwszy zebrałam się na odwagę, żeby skomentować Twój tekst, bo po raz pierwszy mam ochotę uczynić to (z czystym sumieniem, a nie wyłącznie z sympatii) naprawdę pozytywnie. Tak trzymać Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Paulina dnia Wto 8:18, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:30, 08 Wrz 2009    Temat postu:

Bardzo dziękuję za dedykację :*!
Jakie piękne i smutne są te chwile w których opisujesz jak Robert rozmawia z Klementyną...

Ach domyślam się jaki będzie koniec. I, że niedługo może już ostatnie opowiadanie o Leśnych Kochankach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:04, 11 Wrz 2009    Temat postu:

To już przedostatnie spotkanie z Robertem i Klementyną. Trochę mi smutno, bo zaprzyjaźniłam się, zżyłam z moimi bohaterami.

Galopujący Bitewny Grom zatrzymał się za starymi, brązowymi dębami na wyschniętych, pożółkłych trawach Rajskiej Łąki. Robert w oddali zobaczył drogę, którą często spacerowali i śmiali się z Klementyną. Teraz przed nią parę kroków dalej stała czarna karoca, z której najpierw wysiadł pan Eustachy, a potem w czarnej, zwiewnej pelerynie, wyglądającej jak skrzydła ptaka Piotr. Rob był tak samo ubrany, tyle, że on przywodził na myśl dorodnego, lśniącego kruka, natomiast przeciwnik gawrona, bądź podmiejską wronę. Obaj ukłonili się ściągając cylindry jak kazał obyczaj. Mężczyźni zbliżyli się do siebie patrząc sobie wrogo w oczy.
- Myślałem, że Cię tu nie zastam- szyderczo rzekł Piotr.
- Nie zapominaj, że masz do czynienia z rodowitym szlachcicem, ani takim co jest w nim tylko w połowie.
Robert nigdy nie zawracał sobie głowy tytułami i nie liczył ludzi po ich pochodzeniu, ale teraz chciał się odciąć zwracając uwagę na niezbyt „czytą” krew Piotra. On skrzywił się mimowolnie.
- Panowie, o ile jest mi wiadome znacie zasady pojedynku- sekundant przerwał złowieszcze mierzenie się wzrokiem dwóch młodzieńców.
- Tak.
- Tak- powtórzył po Piotrze Robert.
Mały woźnica z podnieceniem w oczach podał panu Eustachemu rewolwery, A ten z kolei wręczył je pojedynkującym się. Mężczyźni uścisnęli sobie dłonie i odeszli od siebie parenaście kroków. Później wszystko potoczył się bardzo szybko. Kula wystrzeliła z pistoletu Piotra zanim pan Eustachy dał znak do strzału pocisk trafił Roberta w pierś. Poczuł okropny ból i chwycił się za serce. Z pomiędzy palców wyciekła szkarłatna krew. Pełne zaskoczenia spojrzenie Roba padło na triumfująco uśmiechającego się Piotra.
- Ty szlachcic łamiący zasady pojedynku, walki?
- Tak każdy uzna, że sam popełniłeś samobójstwo. Tak będzie i wilk syty i owca cała. Należało ci się za złamanie serca mojej siostry. Podbiegł do niego i popchnął, że ten upadł na ziemię. Z jego żył upłynęło już dużo krwi, tak, że nie miał sił, by się podnieść. Piotr wetknął mu między palce rewolwer.
- Żegnaj zdrajco- syknął- mam nadzieję, że trafisz do piekła. Bądź co bądź, ale tam nie będzie Klementyny.
Szybko podszedł do karety, zerknął jeszcze przez ramię na na Roberta i wsiadł do niej a za nim pan Eustachy. Woźnica wskoczył na kozioł i szarpnął za lejce.
- Klementyna?- szepnął z niedowierzaniem ranny śmiertelnie mężczyzna, bo wydawało mu się, że gdy z trudem podniósł się na łokciu zobaczył kobietę idącą z bukietem żółtych traw. Postać szła w kierunku cmentarza. Ależ tak, pomyślał z Robert. Czuł jak upływają z niego wszelakie siły, jak umiera. Zagwizdał na Bitewnego Groma. Koń podbiegł i ukląkł. Tej cyrkowej sztuczki nauczył go jeszcze, gdy był źrebakiem. Rob z trudem wczołgał się na grzbiet zwierzęcia i zawrócił go na cmentarną drogę. Dojechał do grobu Klementyny nad Leśnymi Kochankami.
- Gdzie jesteś najdroższa?- miał pewność, że dziewczynę, którą widział była zjawą Ciemnookiej.
Zsunął się z rumaka i położył obok nagrobka.
- Teraz mogę umierać.
Wpatrywał się w pochmurne niebo. Nagle ten widok przesłoniła mu znajoma twarz. Uśmiechnął się, mimo bólu. Widział czarne oczy Klementyny, odbijające wyraźnie jego oblicze. Ukochana przekrzywiła główkę, jak zawsze kiedy go o coś prosiła. Poczuł, że go obejmuje. Czy to możliwe, żeby poczuł na swoim ciele dotyk ducha? A nawet, czy wtedy nie powinno być mu zimno? Bo czuł jedynie przyjemne ciepło. Postać, choć nie było ostrego słońca wydawała się opromieniona jego złotem.
Usłyszał z daleka melodię. Tak, to kołysanka, którą grywał Klementynie. Hymn ich miłości. Zaczęli się unosić do góry w takt muzyki. Robert zobaczył w dole ciało bladego mężczyzny. Czy to naprawdę on? Ta myśl wydawała mu się absurdalna. Jedynie, co mu się wydawało do niego podobne, to ten uśmiech na jego wargach. On był tak samo szczęśliwy. Spojrzał w wesołe oczy Ciemnookiej.
- Czy naprawdę uważałeś, że cię zostawię?- szepnęła.
Robert pokręcił przecząco głową.
Na niebie zaczęły się pojawiać gwiazdy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Pią 22:08, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Kocia Chatka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:55, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Zakończenie niby tragiczne, a jednak szczęśliwe i takie słodkie Smile

Jest trochę błędów, Patt. Zwłaszcza w dialogach. Mam lekkie wrażenie, jakbyś pisała w pośpiechu. Popraw to i będzie super Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Dziękuję za przeczytanie tego mojego tworu wyobraźni, jakim jest moje opowiadanie. Ostatni odcinek dedykuję przede wszystkim Martynce, Wiki za szczere komentarze i zainteresowanie Very Happy oraz Marigold, Lawendzie, Rili, Gilbertowi i jeśli pominęłam jakiegoś czytelnika to przepraszam.


Ciotunia Teodozja kończyła swoją opowieść o parze dwóch kochanków. Ja natomiast „spijałam” z jej ust każde słowo tej romantycznej historii.
- Znaleziono następnego dnia nieżyjącego Roberta. Sprawą zajęła się policja. Ślady odcisków palców Piotra na spuście wykluczyło samobójstwo ukochanego mej przyjaciółki. Piotr za morderstwo został skazany na lata więzienia. Amelia znalazła sobie męża za granicą i zdało się,że zapomniała o całej sprawie. Odwieczni przyjaciele rodziny Roberta- rodzice panny Amelii zaczęli między sobą waśnie trwające do tej pory. A Leśni Kochankowie spoczęli w mogile, którą widzisz-
wskazała na nagrobną płytę.
Nie ukrywam po moich policzkach spływały łzy wzruszenia.
- Zawsze myślałam, że takie historie zdarzają się tylko w książkach.
- Otóż nie zawsze. A może ty Marysiu uwieczniłabyś na kartach tę opowieść dla pokoleń? O ile wiem, Masz już za sobą pierwsze próby literackie.
Zarumieniłam się.- Owszem, mogę spróbować- mówiąc te słowa układałam już w myślach pierwsze linijki romansu.
Ciotka Teodozja złożyła bukiet róż i zapaliła znicz. Nikły płomień rozjaśnił zapadający już zmierzch. Ruszyłyśmy w drogę powrotną do domu lipową aleją.
W koronach drzew sennie bzyczały pszczoły. Odwróciłam się nagle, bo wydawało mi się, że od strony Leśnych Kochanków dochodzi muzyka. Ujrzałam młodą kobietę w powabnej, zwiewnej białej szacie; tańczącej wokoło mężczyzny, który grał na flecie słodką, tęskną, przepełnioną miłością melodię. Z niedowierzaniem przetarłam oczy. Nie zobaczyłam już nikogo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Śro 20:43, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marigold
Bratnia dusza
Bratnia dusza


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:30, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Świetne, Pat, naprawdę świetne. Czytało się znakomicie, ale cieszę się, że już koniec. A to dlatego, że wiesz doskonale, kiedy skończyć, nie ciągnęłaś tego w nieskończoność Wink Gratuluję tego wyczucia czasu! Naprawdę było wspaniale, Patty! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiki
Moderator


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:33, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Świetne zakończenie, zgrabne, takie delikatne. Bardzo ładnie wykreowałaś też postać cioci Teodozji, która zachowała pamięć o przyjaciółce... Tylko szkoda, że brak jej udziału w wątku o Klementynie i Robie. Gdzie była ciocia Tosia, gdy wszystko się działo? W końcu była najlepszą przyjaciółką Klem?
Świetnie też połączyłaś wątek przeszłości i teraźniejszości.
Dziękuję Ci Patty za stworzenie tej historii, dziękuję za wszystkie dedykacje.
I mam jeszcze pytanko Smile. Napiszesz niebawem jakieś nowe opowiadanie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 17:34, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patt
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:40, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Dziękuję Wam moje kochane Bratnie Duszyczki za wszystkie słowa, komentarze na temat Leśnych Kochanków.
Marigold ta historia miała być krótsza,ale jakoś wpadł mi do głowy pomysł z pojedynkiem. Chyba nie przesadziłam?
Wiki jakoś ostatnio nie mam weny, a poza tym nie mam niestety głowy do pisania. Sad Rok szkolny i moja obecna sytułacja nie sprzyjają rozwojowi dzieł literackich. Ale mam chrapkę ma konkurs ładnego pisania. Może mi się coś uda. A dobre chęci i marzenia to połowa sukcesu, prawda? Myślę,że jak będę miała chwilkę to pomyślę też o Emeralcoast. Czy twoja propozycja jest dalej aktułalna Wiki?
W mojej głowie rodzi się ostatnio, kiełkuje pomysł na twilight'owy fan fiction. Oby nie zapeszyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Czw 17:41, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wichrowe Wzgórza
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:58, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Szczerze się przyznam, że dzisiaj przeczytałam wszystkie odcinki twojego opowiadania Patt. Bardzo mi się ono podobało, miłość Roberta i Klementyny rzeczywiście była bardzo piękna i wzruszająca. Strasznie spodobało mi się określenie : Leśni Kochankowie Smile Znalazłam kilka błędów stylistycznych, ale napiszę tylko jeden, który zawsze mnie drażni : ubrał, bo ubrać można choinkę, lalkę, a garnitur, sukienkę itp. się zakłada, wkłada...
To chyba wszystko, starałam się być szczera, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, pozdrawiam :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martynka
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Kocia Chatka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:56, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Dziękuję za dedykację, kochana Patt! Trzymam kciuki za Twoją dalszą twórczość.

Rzeczywiście, brak cioci Teodozji w opisywanych wydarzeniach jest dość niepokojący - tym bardziej, że przecież wie ona dokładnie o wszystkim, co się wydarzyło. Skąd to wie? Była świadkiem wydarzeń?

Podczas pisania następnego opowiadania zastanów się dokładnie nad narratorem, Patt. Czy jest jedną z postaci, uczestnikiem wydarzeń? Czy jest wszechwiedzący? Nie musi! Pewnych rzeczy może się tylko domyślać... Wink

Dobra robota, Kochana. Pracuj dalej! :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwona
Ten, który zna Józefa
Ten, który zna Józefa


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Peublo de Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:30, 10 Paź 2009    Temat postu: Leśni Kochankowie

Co mi się podoba w twoich opowiadaniach Patty ,to pasja z jakimi je pisałaś.
Nie wiem czy to słuszne ,ale sadze że takie teksty bardzo romantyczne i lekko depresyjne najbardziej ci pasują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin