|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:00, 21 Maj 2010 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Bal debiutantek w Londynie był jak co roku wielkim wydarzeniem dla londyńskiej śmietanki towarzyskiej.
Wielka sala ustrojona kwiatami ,girlandami pełna roześmianych młodych dziewczyn.
Wszystkie te twarze zdaniem Retta Butlera były banalne i podobne do siebie.
Cóż potańczę trochę z panną Herbert i to przekona jej ojca by wyłożył pieniądze na Sprawę .
Ci głupcy ginęli za swą wielką sprawę,ale to on uważany przez nich za zdrajcę ,załatwiał dla nich broń i pieniądze.
Zaśmiał się cynicznie w duchu.
Gdy był w Londynie,to życie na Południu wydawało mu się dalekie.
Wielkie plantacje ,niewolnicy ,palące słońce i najlepsza na świecie whisky były niczym egzotyczny sen.
Tylko o pewnej młodej ,ślicznej kobiecie nie potrafił zapomnieć.
Cały czas o niej marzył i jej pragnął.
Cholerna Scarlett .
Nieważne czy był w Paryżu ,Londynie ,Meksyku ,Wenecji ona ciągle go prześladowała.
Wśród gości zapanowało poruszenie.Ten kto przyszedł musiał być kimś bardzo bogatym.
-To pan Cariford -westchnęła z podnieceniem gruba lady Meredid opierając się na ramieniu męża.
-To ktoś ważny ?spytał Rett.
-Panie jest to człowiek bogatszy od wielu królów i cesarzy.Nikt nie podliczył ile jest diamentów w tych jego kopalniach.
-To córka ?
-Wychowanka.Sara Crewe.
[link widoczny dla zalogowanych]
Była to wysoka smukła dziewczyna o kruczoczarnych ,gęstych lokach.Nie widział jeszcze tak pięknych ,długich rzęs u żadnej dziewczyny.
Miała wielkie zielone oczy i przypominała mu Scarlett.
-Saro wykrzyknęła Ermunia podbiegając do przyjaciółki wyglądasz jak księżniczka.
Patrzyła na Sarę z podziwem i miłością.
Sara uśmiechnęła się.
-Dawne to czasy gdy wyobrażałam sobie że jestem księżniczką.
-Wszyscy panowie patrzą na ciebie z zachwytem i będą chcieli z tobą zatańczyć.Saro słuchasz mnie ?
Kim był mężczyzna stojący w rogu i patrzący na Sarę z tym niedbałym ,szelmowskim uśmiechem który przyprawił ją o bicie serca ?
Był szalenie atrakcyjny.
Wysoki ,dobrze zbudowany,miał regularne rysy i biła z niego niesamowita energia.
Ciemne dobrze ostrzyżone włosy i mały zabójczy wąsik.
Tak wyglądał mężczyzna z jej marzeń i dziewczęcych snów.
-Mogę panią prosić ?
-Uratował mnie pan od tych salonowych bawidamków panie Butler.
-Skąd pani wie że nie jestem jednym z nich ?
-Jest pan inny.
-Pani również jest inna.Inaczej sobie wyobrażałam diamentową księżniczkę.
-Jak ?
Rett spojrzał na Sarę i znowu porównał ją ze Scarlett.
Nie Scarlett była jednak inna ,Sara zaś ciągle była dzieckiem.
Uroczą ,inteligentną osóbką,a nie kobietą świadomą swojej urody.
Statek powoli dopływał do portu.
-Cieszy się pan z powrotu do domu ?spytał kapitan.
-Jasne mruknął Adam Roberts ,bardzo się ciesze.
Gdy dwa lata temu pojechał do Ameryki był pewien że uda mu mu się zdobyć majątek.
Ameryka sprzyja przecież ludziom.Otwiera szansę przed młodymi zdolnymi ,pracowitymi a za takiego się uważał.
Nie bał się ryzyka ani ciężkiej pracy.
Tymczasem to były dwa stracone lata ,kiedy nie tylko nie zdobył majątku ,ale też stracił ten niewielki kapitał który posiadał.
Pogoda tego dnia była wyjątkowa paskudna i deszczowa.
Przechodząca obok niska blondynka uśmiechnęła się do niego.
Odwzajemnił uśmiech i poszedł dalej ,dziewczyna zaś spojrzała na niego z podziwem.
Zameldował się w niewielkim portowym hoteliku.
Miał wreszcie czas odpocząć i przemyśleć pewne sprawy.
Chyba zmorzył go sen ,bo widział zielone wrzosowiska ,małą dziewczynkę w bieli i słodką ,najpiękniejszą na świecie dziewczynę z brązowymi ,kręconymi włosami.
-Ruth zawołał ale odpowiedziało mu echo.
To był tylko sen zdał sobie sprawę.
Po zjedzeniu kolacji postanowił trochę poczytać.
We wszystkich gazetach pisali o niejakiej Sarze Crewe ,dziedziczce diamentowej fortuny ,która ze względu na swój urok i szeroko prowadzono działalność charytatywną zyskała przydomek "królowej ludzkich serc ".
Znudziło go czytanie ,bo pomyślał ze złością że taka bogata ,rozpieszczona dziewczyna może udawać dobrodziejkę ,bo nigdy w życiu nie zaznała poważnych problemów.
Zszedł na dół do hotelowej restauracji.
Musze się zastanowić co zrobić ze swoim życiem zastanawiał się Adam.
Wrócę do Kornwalii ,ale co później?
Skąd zdobędę pieniądze na szpital dla Ruth,szkołę dla Niny i utrzymanie domu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Pon 13:32, 24 Maj 2010, w całości zmieniany 17 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Meggi
Bratnia dusza
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:33, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesz co? zawsze zachwycają mnie twoje opisy postaci... Tak pięknie brzmią Mam nadzieję, że pojawi się tu za niedługo dalsza część tej historii:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:01, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Dobre. Swoje myśli przelałaś na papier tak jakbyś sama uczestniczyła w tych wszystkich wydarzeniach, a to duża zaleta.
Opisy rzeczywiście barwne i dobrze skonstruowane. Ogólnie podoba mi się, choć króciutko !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Śro 21:02, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:32, 30 Maj 2010 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Z dedykacją dla Wiki i Meggi.
Lawinia Herbert ze złością przemierzała pokój.
Ogarniała ją furia ,a gdy Lawinie ogarniała furia lepiej było nie wchodzić w jej drogę.
Wszystko przez tą Sarę Crewe.
To Lawinia była królową ostatniego sezonu w Londynie ,to o jej zaręczynach z amerykańskim milionerem Donaldem Websterem pisali we wszystkich kronikach towarzyskich.
Nie mogło się to równać z kopalniami diamentów i działalnością charytatywną Sary.
Znów tak jak kiedyś w szkole panny Mincim ta "księżniczka 'zajęła miejsce Lawinii i usunęła ją w cień.
Dawna zazdrość powoli zmieniała w nienawiść.
Lawinia usiadła na fotelu a w jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk.
Zrobię wszystko by ją zniszczyć i upokorzyć przed światem.
-Tatuś -mała dziewczynka podbiegła do Adama i rzuciła mu się na szyję.
-Nina.
-Wrócił pan usłyszał surowy ,suchy głos pani Reginy Miller.Była to tęga siwa kobieta w średnim wieku o złośliwej twarzy.
-Wróciłem.
-Nie udało się panu zdobyć majątku prawda .Inaczej by pan nie wracał .
Adam się nie odezwał a Regina Miler spojrzała na niego z pogardą.
-Czy Ruth ?
-Żyje.Chociaż nie wiem czy nie było by lepiej jakby umarła.
-Jak może pani tak mówić.
-Nie rozumiem pana.Nie ma pan wobec tej wariatki żadnych zobowiązań.
To nawet nie jest pana dziecko.
-Jeszcze jedno pani słowo a zapomnę że jestem dżentelmenem.
Trudno uwierzyć że w tym domu jeszcze kilka lat temu była muzyka ,śmiech i miłość.
Adam spojrzał na portret Ruth.Tak pięknie wyglądała w dniu ich ślubu.
Była śliczna ,delikatna i krucha.Może zbyt krucha ?
Wtedy gdy się pobierali naiwnie wierzyli że miłość jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody.
-Udała się przejażdżka?Tom Cariford spojrzał z czułością na Sarę.
-Pan Butler pozwolił mi wygrać.Przepraszam muszę iść się przebrać.
-Da się pan zaprosić na obiad pani Butler ?
-Z największą przyjemnością panie Carriford.Muszę panu powiedzieć że Sara jest urocza.
Ku zaskoczeniu Retta Sara okazała się właścicielką większości kopalni.
Jego zdumienie było tym większe że sprawy finansowe nie miały przed nią tajemnic.
Znakomicie orientowała się w polityce,dobrze jeździła konno a przy tym zawsze miała czas by odwiedzać wszystkie te szpitale i sierocińce.
-Jest pani wyjątkową kobietą panno Crew powiedział gdy po obiedzie poszli razem do bawialni.
Podszedł do niej i pocałował ją w rękę.
-Ciesze się że wreszcie zostaliśmy sami.
-Czyżby chciał mi pan coś zaproponować panie Butler ?
-Tak odparł Rett.
-Słucham więc.
-Chodzi o interes.
-Interes powtórzyła Sara. W jej głosie było słychać rozczarowanie.
Poczuła się jak idiotka.Przez chwilę miała nadzieję że Rett Butler chce jej się oświadczyć.
Widocznie za dużo naczytałam się książek.
Cóż jednak miały znaczyć te częste wizyty Retta w Londynie i w wiejskiej posiadłości Toma Clifforda?
Te spacery,komplementy.
-O jaki interes chodzi panie Butler ?
-Jest pani jak zwykle rzeczowa panno Crew .To mi się podoba.Idzie o to że pani diamenty mogą znaleźć w Ameryce ,a konkretnie w moich stronach.
-W pańskich stronach toczy się wojna .Myślałam że pan się w to nie angażuje.
-Widocznie jak każdy Południowiec jestem sentymentalnym głupcem.Gdyby Południe miało pieniądze mogło by wygrać tą wojnę.
-Nie odparła Sara grzecznym lecz stanowczym tonem .Nie wejdę z panem w żaden interes.
-Dlaczego ?
-Popieram prezydenta Lincolna.Niewolnictwo jest czymś złym .Biblia uczy nas że wszyscy jesteśmy równi.
-Znam wiele osób w Londynie i Waszyngtonie które mówią podobnie ,ale nie zawahają się wejść w interes na którym mogli by zarobić.
-Ja nie nalezę do takich osób panie Butler.
Rett przyjrzał jej się uważnie i uśmiechnął się lekko.
-Jest pani niezwykłą dziewczyną.Szanuje pani poglądy ,choć się z nimi nie zgadzam .Do widzenia panno Crewe.
-Do widzenia pannie Butler.
Po wyjściu Retta Sara długo siedziała w bawialni i patrzyła na ogień w kominku.
Jak mogłam się tak pomylić zastanawiała się.
Przystojny, miły ,uroczy pan który w posiadaniu niewolników nie widzi nic złego.
Siedziała tak zamyślona dłuższy czas ,gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi .
Otworzyła drzwi.
-Słucham ?spytała widząc młodego mężczyznę.
-Panna Sara Crewe ?
-Tak .Kim pan jest jest ?
-Adam Roberts. Podobno szuka pani sekretarza.
-Owszem .Chce pan u mnie pracować?
-Potrzebuje pieniędzy panno Crewe.
-A pańskie referencje ?
-Nie mam żadnych referencji.
-Jest pan dosyć bezczelny przychodząc do mojego domu i ubiegając się o posadę na którą jest wielu chętnych z dużymi kwalifikacjami.
-Raczej zdesperowany.Jak już powiedziałem potrzebuje pieniędzy.
-Podoba mi się pańska szczerość panie Adamie.
Minęło kilka tygodni.
Adam Roberts pilnie wykonywał swoje obowiązki.
Do jego pracy Sara nie miała zastrzeżeń ale samego Adama nie mogła polubić.
Wydawał jej się taki zimny ,wyniosły,ponury i małomówny.
Prawie zawsze ubierał się na czarno.
-Ma pan żonę ?spytała kiedyś .
-Czemu się pani o to pyta?
-Może pańska żona jest zła ,że zajmuje panu zbyt wiele czasu.
Mruknął coś pod nosem i spojrzał na Sarę z niechęcią.
-Opowie mi pani bajkę ?mała Karolina Barker wdrapała się Sarze na kolana.O księżniczce.
-Była raz sobie zaczęła Sara.
Adam nie miał zamiaru słuchać,ale zainteresowała go i wciągnęła historia "księżniczki w łachmanach ".
-Niesamowite.Prawie uwierzyłem że ta historia zdarzyła się naprawdę panno Crewe powiedział Sarze po wyjściu Karoliny.
-A gdybym powiedziała panu że zdarzyła się naprawdę uwierzył by pan ?
-Chyba nie.Zakończenie było zbyt piękne.
-Nie wierzy pan w szczęśliwe zakończenia ?
-Nie.Życie boleśnie mi udowodniło że ich nie ma.
-Zawsze trzeba mieć nadzieję.
-Nadzieje ?Nadzieja to matka głupców.Po za tym nic pani nie wie o prawdziwym życiu.Nigdy nie miała pani żadnych zmartwień.
-Tak pan myśli ?
Ton jej głosu zastanowił Adama.
W pamięci Sary stanęła nagle mała dziewczynka ,która jednego dnia straciła wszystko.
Ukochanego ojca ,pieniądze ,poczucie bezpieczeństwa.
Która ze szkolnej gwiazdy stała służącą ,popychadłem.
Wiele dni gdy wracała głodna ,przemoczona i zmarznięta do nędznego,obdartego pokoiku w którym nigdy nie palił się ogień.
Często miała wtedy ochotę wyć z rozpaczy ,ale tak naprawdę jej łzy nikogo na świecie nie obchodziły.
Później w jej życiu niczym w bajce wszystko się odmieniło na lepsze.
Jakim jednak prawem ten człowiek który nic o niej nie wiedział wydawał takie sądy ?
Dlaczego traktował ją tak protekcjonalnie ,zakładając od razu że nie miała i nie ma żadnych kłopotów.
-Przepraszam panno Crewe .Nie powinienem tak mówić.
-Nie powinien pan zgodziła się Sara.
Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu.
Coś się wtedy wydarzyło ,choć żadne z nich nie zdało sobie z tego sprawy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Pon 7:57, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meggi
Bratnia dusza
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:17, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jak zawsze potrafisz stworzyć wokół swoich opowiadań niesamowity klimat i mgiełkę tajemniczości. Aż chce się czytać, więc nie karz mi długo czekać na ciąg dalszy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patt
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:29, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe, śliczne. Jestem zainteresowana, pisz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:19, 29 Cze 2010 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
-Czy mogłabym się zobaczyć z panną Sarą ?
-W jakiej sprawie ?spytał sucho Adam.
-To prywatna sprawa młody człowieku odpowiedziała gruba ,starsza pani.
Sara wyszła ze swego gabinetu.
-Panna Amelia ?Co pani tu robi ?
-Maria chce się z tobą zobaczyć.
-Ze mną ?Po co chce mnie widzieć ,po tylu latach ?
-Możemy porozmawiać na osobności .
-Panie Adamie.
Roberts wyszedł bez słowa.
-Niech pani usiądzie.
Amelia usiadła.Po chwili zaczęła płakać.
-Co się stało ?
-Maria jest umierająca.
Maria Mincim leżała w łóżku.
Nie przypominała w niczym dawnej ,despotycznej i władczej dyrektorki szkoły.
Zamiast ciała była tylko skóra i kości.Mimo że był ciepły dzień cała dygotała z zimna.
-Czy Amelia przyprowadziła już Sarę ?spytała ochrypłym głosem.
-Nie odparła ze znudzeniem pielęgniarka.Pytała się o to pani już dwunasty raz .Panna Amelia wyszła rano i jeszcze nie wróciła .
Gdyby było już po wszystkim myślała pani Micin ,gdybym nie musiała znosić już tego bólu.Pragnęła śmierci.
Gorsza od bólu była tylko świadomość, że ta dziewczyna nie zechce przyjść.
Miała prawo odmówić.Nie musiała się litować nad starą złośliwą egoistką.
-Mario usłyszała głos Amelii ,jest tu Sara.
-Chciała się pani ze mną widzieć ,dlaczego ?
-Żeby umrzeć z czystym sumieniem .Powiedz że mi wybaczasz.
Sara milczała ,patrząc na tą biedną schorowaną staruszkę zastanawiała się, czy to ta sama osoba ,która jeszcze kilka lat temu upokarzała i poniżała ją na każdym kroku.
-Nie chcesz mi wybaczyć?Rozumiem.
-Ja już dawno pani wybaczyłam.
-Naprawdę ?
-Tak.To już zamknięty rozdział w moim życiu.
-Zawsze byłaś mądrą dziewczyną .Ja nigdy nie byłam ani mądra ,ani ładna ,ani lubiana.Nienawidziłam cię chyba od pierwszej chwili gdy tylko zjawiłaś się w mojej szkole.Wiedziałaś o tym ?
Twój ojciec tak bardzo cię kochał,byłam zazdrosna.Mój mnie nie znosił.
Wyśmiewał się ze mnie,na każdym kroku podkreślając że jestem głupia ,brzydka i nic nie potrafię.
Też chciałam być księżniczką ,ale gdy tata się o tym dowiedział zaczął ze mnie szydzić.
To nie usprawiedliwia tego że byłam taka podła dla ciebie.
Panna Mincim zmarła kilka dni później.
-Ciesze się że jej wybaczyłam mówiła Sara do Adama gdy wracali razem z pogrzebu.Kiedyś chciałam by cierpiała ale teraz wstydzę się że miałam takie myśli i przykro mi że jej nie ma.
-Panno Saro.
-Wiem co pan myśli.Że jestem.
-Że jest pani najbardziej szlachetną osobą jaką kiedykolwiek poznałem.
To pani jest tą księżniczką w łachmanach ?
-Byłam nią kiedyś.Uważa pan to za głupie.
-Nie ,marzenia nigdy nie są głupie.
Uśmiechnął się do Sary.Musiała przyznać że gdy się uśmiechał wyglądał interesująco.
-Dziękuje powiedziała całując go w policzek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Śro 12:08, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meggi
Bratnia dusza
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:13, 29 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle ciekawie wszystko ujęłaś aż chce się czytać dalej, więc proszę o szybkie pojawienie się ciągu dalszego:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:21, 05 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie, marzenia nigdy nie są głupie. |
Racja!
Dobre opowiadanie. Ciekawi mnie zawsze to, że tworzysz tak wiele wątków i w każdym rozdziale przedstawiasz jakby inną historię, często luźno tylko powiązaną z głównym tematem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wichrowe Wzgórza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:10, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się powiązanie bohaterów z różnych książek. Ach ten Rhett
Piszesz ciekawie i lekko, co jest dużym plusem. Czy istnieje możliwość pojawienia się Scarlett ? ^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:58, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Och, absolutnie cudowne! Nie czytałam Twoich dzieł od pewnego czasu, więc dopiero dziś nadrobiłam te zaległości. To było wspaniałe, móc je przeczytać za jednym razem, nie przeżywając męk oczekiwania na ciąg dalszy Iwonko, jestem szczerze zachwycona! To jak łączysz powieści- tak płynnni i naturalnie... Cudo! Czekam na kolejne części, równie niecierplwie jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: w podróży Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
W ramach przypomnienia, pochłonęłam opowiadania za jednym razem. Uwielbiam twój prosty, rzeczowy styl bez zędnych frazesów. Potrafisz pisać tak jasno i tak trafnie określać pewne rzeczy, że aż ci zazdroszczę. A co najważniejsze - potrafisz też pisać bardzo mądrze.
Świetnie nakreślone postacie, a Rhetta "prowadzisz" zaskakująco dobrze. Jestem pod dużym wrażeniem!
Szkoda tylko, że gdy piszesz dialogi nie przedstawiasz jednocześnie gestów bohaterów. To szczegół, ale uważam, iż wtedy opowiadania byłyby bardziej obrazowe. I podobnie jak Basia mam nadzieję, że zjawi się i Scarlett. To byłoby duże wyzwanie - pisać o takiej bohaterce.
Ale i tak jestem pewna, że poradzisz sobie świetnie i potwierdzi to tylko twoje umiejętności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Holly dnia Śro 19:24, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:30, 30 Lip 2010 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Kolejny i ostatni raz Sara spotkała Retta Butlera na corocznym polowaniu na lisa.
Uśmiechnął się na jej widok.
[link widoczny dla zalogowanych]
-Jaki ten świat mały panno Crewe .Znowu się spotykamy.
Poczuł się zmieszany pod wpływem jej spojrzenia.
Było to spojrzenie jasne ,czyste i pewne siebie tak samo jak stojąca przed nim dziewczyna.
Czy te zielone szklane oczy prześwietliły mu duszę na wylot ?
Przez chwilę miał wrażenie że jest mały ,nagi i brzydki a wszystkie plugawe myśli i sprawki jakich się dopuszczał w życiu ,ma wypisane na czole.
-Gdybym był młodszy i nie dzieliła nas polityka to sadzę że zakochałabym się w pani na zabój.
-Ale z pana kłamca zaśmiała się Sara.Przecież nie mógłby się pan zakochać ani we mnie ani w żadnej innej dziewczynie .
-Dlaczego ?
-Bo jest kobieta którą pan kochał lub ciągle kocha i nigdy o niej nie zapomni.
-Skąd pani to przyszło do głowy ?
-Umiem odróżnić prawdziwy diament od podróbki.Zainteresował się pan mną .bo jestem do niej podobna.
-Chyba jednak nie jest pani do niej podobna.Niebezpieczny z pani przeciwnik panno Crewe .Jak na kobietę jest pani za mądra.
-Miło to słyszeć zwłaszcza z pańskich ust panie Butler.
-Znowu Sara Crewe, jest gwiazdą imprezy syknęła ze złością Lawinia .I jak się wdzięczyła do tego Butlera ,mógłby by być jej ojcem.
-Sama się przed chwilą do niego wdzięczyłaś kochanie zauważył Donald.
-Byłam po prostu uprzejma.
-Panno Crewe jest również uprzejma.Dlaczego tak jej nie lubisz ?
-Wszyscy się nią tak zachwycają ,nawet ty.
-Ja się zachwycam głównie moją złotowłosą Lawinią .Ale panna Crewe jest bardzo miła.
-Akurat prychnęła Lawinia.
-Kochanie pójdę na chwilę do pana Kinga by z nim omówić pewną sprawę.
-Proszę odparła Lawinia .
Gdyby Donald Webster wiedział z jaką pogardą i wstrętem myślała o nim,jego ukochana przeżył by niemały szok.
Był tłusty ,łysy i miał krzywe zęby.W dodatku zdaniem Lawinii był głupi jak but i prostacki jak prawie wszyscy Amerykanie.
Nienawidziła go prawie tak samo jak nienawidziła Sary.
Był bogaty i mógł jej zapewnić luksusowe życie do którego przywykła.
To była jedyna zaleta jaką w nim dostrzegała.
Kilka miesięcy temu okazało się że ojciec zainwestował prawie cały majątek w pewne przedsięwzięcie ,które okazało się fiaskiem.
Rodzice byli wniebowzięci że trafiła jej się taka partia.
Ale były chwile ,gdy czuła że nie zniesie już dłużej tego udawania przykładnej i szczęśliwej narzeczonej .
Rozglądając się wokół spostrzegła nagle młodego mężczyznę ,którego nie widziała nigdy wcześniej.
Bardzo przystojny z surową męską urodą bez śladu zniewieściałości.
Oczywiście nie patrzył na nią i jak się domyśliła bez trudu tak jak większość mężczyzn przypatrywał się jej rywalce.
Słysząc śmiech Sary ,Adam pomyślał że to najpiękniejszy dźwięk na świecie.
Z każdym dniem Sara podobała mu się coraz bardziej i miał z tego powodu wyrzuty sumienia.
Lekarze nie dawali już mu nadziei że Ruth kiedykolwiek wyzdrowieje.
Teraz nie tylko jej stan psychiczny ale i fizyczny pogarszał się z każdym dniem.
Mógł przenieść Ruth do najlepszej prywatnej kliniki ,ale z goryczą uświadomił sobie że to i tak jej nie pomoże.
Jak miał przygotować Ninę na to że jej matka umiera ?
Wszystko to było takie skomplikowane.
Rodzina Spencerów uważała że nie nadaje się na ojca i z chęcią by wzięła Ninę do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Pią 17:01, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 14 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: w podróży Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:00, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo spodobała mi się Lawinia. Jest zepsuta, owszem ale szczera i nie ukrywa się ze swoją nienawiścią do Sary, która jest trochę zbyt idealna.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej Lawinii, bo ma duży potencjał.
Adam też chwyta za serce. Zrobiło mi się go bardzo żal, kiedy wpatrywał się Sarę, a jednocześnie myślał o Ruth.
Nie mogę się doczekać dalszej części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:49, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Popieram Holly! Lawinia jest okrutnie ciekawą postacią. Mam wrażenie, że nieźle namiesza w następnych częściach I cudownie! Będzie ciekawie! Dlatego czekam niecierpliwie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|