|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:44, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Iwonko wystarczy przeczytać choć fragment twoich opowiadań o Zorro i już widać jak dobrze się czujesz w tym temacie! Naprawdę świetne. Wybrałaś także formę jakby pasującą do całej akcji: Nie za duża ilość opisów, większość dialogów.
Pisz, pisz dalej !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Nie 21:44, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Patt
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:05, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Oj, ale się porobiło. Ciekawe co z tego wyniknie. Życzę natchnienia, choć często słyszę,że pisanie to ciężka i żmudna praca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:26, 03 Lis 2009 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
-To dla ciebie Eleno. Ojciec dał mi to wczoraj.Ten sam pierścionek zaręczynowy podarował kiedyś mojej matce.
-Antonio jest przepiękny powiedziała Elena.
-Nasze zaręczyny to pierwsza rzecz która ucieszyła mojego ojca od dłuższego czasu.Od kiedy wróciłem z Barcelony cały czas sprawiam mu zawód powiedział Antonio ze smutkiem.
-Antonio na pewno tak nie jest .Ojciec na pewno cię kocha i jest z ciebie dumny ,tylko o tym nie mówi.
-Nie Eleno ja go znam .Wstydzi się syna niedołęgi.
-Dlaczego mu nie wyznasz sekretu Zorro ?
-Nie wiem czy by to pochwalił.Zorro mimo wszystko działa po za prawem ,a wiesz jaki mój staruszek jest zasadniczy.Dla niego złodziej jest zawsze złodziejem ,nawet jeśli ktoś kradnie dlatego że umiera z głodu.
-Tak zgodziła się Elena.Rafael de la Vega jest najbardziej odważnym ,prawym i uczciwym człowiekiem jakiego znam .Jesteś do niego bardzo podobny.
Antonio objął ją i pocałował w usta ,a wtedy usłyszeli kaszel Bernardo.
Mimo że byli oficjalnie zaręczeni ,nie wypadało okazywać sobie za dużo czułości ,zwłaszcza że prawie cały czas towarzyszył im ktoś trzeci.
Roześmieli się oboje.
-Juto zaczyna się proces mojego ojca.
-Nie powinnaś się obawiać.Nowy sędzia wygląda na uczciwego człowieka.
-Nie wiem.Jeśli gubernator jego również przekupi albo zastraszy.
-Wtedy Zorro zastraszy gubernatora.
Sędzia Varga siedział w gabinecie gubernatora i palił cygaro.
Gubernator bacznie mu się przyglądał .
-Wie pan już jaki ma wydać werdykt ?
-Sprawiedliwy.
-Ma pan skazać Edmunda Montero na śmierć.
-Za co gubernatorze ?Dowody jego winy są bardzo słabe.
-Dam panu pieniądze.
-Nie przekupi mnie pan.Jestem sędzią i służę sprawiedliwości anie urzędnikom.
-Tu się pan myli senior Varga.Każdego można kupić,tylko każdy ma inną cenę.Pańska urocza małżonka Anita Cabrio nie powinna się dowiedzieć o pańskich długach ,wieczorach spędzonych przy kartach i jednej chwili zapomnienia w ramionach ślicznej Inez Santi.Prawda ?
-Czego pan ode mnie oczekuje ?
-Dam panu pieniądze by mógł pan pokryć wszystkie swoje długi.Pięćdziesiąt tysięcy pesos.A pan wyda sprawiedliwy werdykt.
-Pięćdziesiąt tysięcy pesos ?
-Za mało ?W takim razie dam panu sto tysięcy.
Sędzia Varga obudził się w nocy zlany potem.
Zaraz jednak znowu się przeraził bo nad jego łóżkiem stał mężczyzna ze szpadą w ręku.
Przerażony Varga uzmysłowił sobie że nie ma przy sobie żadnej broni i ten człowiek bez trudu może go zabić.
-Nie przyszedłem pana zabić odezwał się nieznajomy.Chce tylko wiedzieć czemu wziął pan te sto tysięcy pesos.
-Nie wiem o czym pan mówi ,nie wziąłem żadnych pieniędzy.
-Jeśli będzie pan kłamał przestanę być miły.Sto tysięcy,tyle według pana sędziego kosztuje życie niewinnego człowieka.
-To czy Edmund Montero jest niewinny okaże się dopiero jutro po zakończeniu procesu.
-Obaj dobrze wiemy że jest niewinny.Dlaczego wziął pan te pieniądze ?
-Nie będę się tłumaczył bandycie.
-Jak pan chce .Ale niech pan wie że jeśli skaże pan Edmunda Montero na śmierć,to do końca życia będzie pana prześladowały dwie rzeczy.Jedną z nich jest pańskie sumiennie ,drugą mój znak.
Artur Varga zdębiał patrząc rano na swoją twarz w lustrze.
Na jego czole była wyryta litera Z.
Nie mógł tego tego zmazać żadnym sposobem.
Na ścianie w pokoju była litera Z ,zaś gdy przynieśli mu śniadanie na serwatce również była litera Z.
-Ogłaszam że Edmund Montero jest głos sędziego Varga drżał.
-Winny słyszał podpowiedź gubernatora.
Senior Varga spojrzał w górę gdzie zobaczył znowu znak Z.
-Ogłaszam że Edmund Montero jest niewinny.
-Co ?gubernator poderwał się ze swego miejsca.
-Jest niewinny.W przyszłym tygodniu ma opuścić wiezienie.
-Dałem ci sto tysięcy pesos ,a ty tak sobie pogrywasz ?
-Zwracam pańskie pieniądze.
-Jak zapłacisz za długi ?
-Znajdę jakiś sposób.Powiem wszystko żonie ,może mi wybaczy.Ale najważniejsze że mam czyste sumienie.Nie skazałem na śmierć niewinnego człowieka.
-Jesteś idiotą Varga,pożałujesz tego że ze mną zadarłeś.
-Żałuje tylko tego że wziąłem od pana pieniądze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Wto 14:37, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:58, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Iwonko, Ty naprawdę świetnie czujesz się w tych klimatach!
Moje ulubiona kwestia z tego odcinka:
Cytat: | Ale niech pan wie że jeśli skaże pan Edmunda Montero na śmierć,to do końca życia będzie pana prześladowały dwie rzeczy.Jedną z nich jest pańskie sumiennie ,drugą mój znak. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patt
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:01, 05 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Twój żywioł, czujesz się w tym temacie jak ryba w wodzie. Życzę weny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Patt dnia Czw 10:02, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:15, 05 Lis 2009 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Gubernator zaprosił do swojego gabinetu wszystkich mężczyzn z rodzin szlacheckich.Chciał oznajmić im coś ważnego.
-Przepraszam za spóźnienie powiedział Antonio de la Vega.Woda którą mój służący naszykował mi do kąpieli .była zbyt gorąca i czekałem aż się trochę ochłodzi.
-Słyszałeś go mruknął Esteban de la Cruz do Ricardo de Alami.Woda była zbyt ciepła.Biedna Elena.Co ona widzi w tym lalusiu ?
-Kazałem wam tu przyjść panowie ,bo chciałem wam powiedzieć kim jest Zorro.Otóż on jest ,jednym z was panowie.
Totalne zaskoczenie na wszystkich twarzach.
Miguel Sereno uśmiechnął się ze złośliwą satysfakcją.
-Żaden z panów mnie nie lubi ani nie darzy szacunkiem.I jest to uczucie odwzajemnione ,bo ja również was nie lubię i nie szanuje.
-To jeszcze nie znaczy że nastajemy na pańskie życie odezwał się don Camillo.Niech pan nie robi z nas bandytów.
-Tylko jeden z was jest bandytą i ja już wiem który.Oczywiście ty don Camillo jesteś po za podejrzeniem.
Kilka osób się roześmiało.Don Camillo był znany ze swego tchórzostwa i wygodnictwa.
-Żołnierze aresztujcie Ricardo de Alami.
-Co ?
-Ricardo de Alami jesteś Zorro.
-To absurd ,pan zwariował .
-Długo na tym myślałem.Ricardo jest najlepszym szermierzem w Kalifornii ,ukończył z wyróżnieniem szkolę wojskową w Mandrycie.Tylko ktoś taki mógł pokonać księcia Sebastiana Morendo.
-Nie znam nikogo takiego.Nie jestem Zorro.
-Bo ja jestem Zorro odezwał się Esteban de la Cruz .Niech mnie aresztują.
-Kłamie zawołał Conrad Pizarro.To ja jestem Zorro i ja dybie na pańskie życie gubernatorze.
-Oni się wszyscy podszywają za Zorro ,a pan chce by aresztowali niewinnego.Jest tylko jeden prawdziwy Zorro ,to ja odezwał się Emanuel de la Vega.
-Nieprawda zawołał Filip Cortess.Znam tożsamość prawdziwego Zorro ,jest nim mój przyjaciel Alfred de Munio.
-On wskazuje na mnie ,bo nie chce się przyznać że to on jest Zorro.To Filip Cortess jest Zorro i niech jego aresztują.
W czasie całej tej sceny Antonio de la Vega milczał i patrzył na całe to towarzystwo z ironicznym uśmiechem.
-Dosyć tego wrzasnął gubernator.Ricardo Alami jest Zorro i zostanie jutro stracony.
-A proces ?spytał don Alfredo.
-Nie potrzeba procesu ,winy tego człowieka są zbyt oczywiste.
-Jakie winy ?
-Morderstwo Sebastiana Morendo.Zorro go zabił.
-Rano Ricardo Alami zostanie stracony.
-Wiem o tym ojcze.
-I tak sobie spokojnie siedzisz i czytasz książkę ?
-A co mam robić?
-Nic cię to nie obchodzi ,nie wzrusza ?
-Nie odparł Antonio.Dlaczego ma mnie to wzruszać?
-Nie wychowałem syna na taką mimozę wybuchnął Rafael de la Vega .
Ojciec Ricardo może być dumny z syna ale ja ze swojego nie jestem dumny.
-Wolałbyś bym był takim bandytą jak Zorro ?
-Czasami bym wołał.Bo Zorro o coś walczy ,na czymś mu zależy.A ciebie interesują tylko książki.
-Ojcze.
-Wstydzę się tego że jesteś moim synem.Nawet Don Camillo jest bardziej odważny od ciebie.
-No cóż odparł Antonio,nie zawsze możemy spełniać marzenia naszych ojców .Jeśli będę miał syna ,bez względu na to jaki on będzie ,zawsze będę go kochał.Nawet jeśli sprawi mi zawód ,nigdy nie usłyszy ode mnie takich słów jakie ja usłyszałem od ciebie.
Gdyby Rafael de la Vega spojrzał w oczy syna ,zobaczył by tam wielki ból i smutek.Ale nie spojrzał ,tylko machnął ręką i wyszedł z pokoju.
-Zorro ty tutaj ?
-Ricardo nie jest Zorro i masz go kazać wypuścić natychmiast.A jeśli niech chcesz bym cię zabił ,to poddaj się do dymisji.
-Szanowni mieszkańcy Los Angel z przyczyn zdrowotnym będę musiał opuścić zajmowane stanowisko .Nowy gubernator przyjedzie w przyszłym miesiącu .
-Doskonale gubernatorze rzekł Zorro.Wszyscy są zadowoleni.
-Ale zanim odejdę ,chce wiedzieć kim jest człowiek który zmusił mnie do rezygnacji .Zdejmij maskę człowieku.
-Kogo spodziewa się pan ujrzeć ,diabła ?
Zerwał maskę.
Przez chwilę panowała cisza.Teresa Montero zemdlała.
-Mój syn Rafael de la Vega podbiegł do Antonia.Mój chłopiec ,Antonio.
-Gdy przyjechałem do domu i ojciec opowiedział mi jak zła jest sytuacja ,zrozumiałem że muszę coś zrobić.Ale nie mogłem walczyć otwarcie jako Antonio de la Vega ,wiec trzeba było znaleźć inny sposób.
Wtedy przypomniała mi się legenda o El Zorro.Nikt tu nie wiedział co robiłem wcześniej w Barcelonie ,dlatego też nikt mnie nie podejrzewał.
-A co teraz planujesz ?spytał Gonzales.
-Jeśli nowy gubernator okaże się również kanalią ,wtedy znowu założę maskę i jako Zorro będę walczył.
Ale teraz objął Elenę my pobierzemy się ,obrośniemy tłuszczem,dziećmi i będziemy patrzeć na winnice.
To było moje ostatnie opowiadanie .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Czw 16:16, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hellena
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paryż Północy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:22, 05 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
wow!
naprawde jestem pod wrażeniem przeczytałam każdy fragment i stwierdzam, że też chciałabym tak umieć pisać
świetne opowiadanie a szczególnie zachwycił mnie to o Unie, jednej z moich ulubionych bohaterek... napiszesz cos jeszcze o niej?? 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:50, 05 Lis 2009 Temat postu: Re: Próby literackie Iwony |
|
|
Iwona napisał: | To było moje ostatnie opowiadanie . |
Iwonko?! Jak to?! Mam nadzieję, że mówiąc "ostatnie" masz na myśli cykl o Zorro, bo przecież nie porzucisz pisania, prawda? Dobra, już się uspokajam Ostatni odcinek był świetny jak wszystkie pozostałe! Naprawdę fantastyczny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martynka
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Kocia Chatka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:21, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jak szybko się skończyło, tak nagle...
Pisz dalej, Iwonko! :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:49, 10 Lis 2009 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Specjalnie dla Marigold i Kasi (Helleny).
Linda Blythe siedziała zamyślona patrząc na migoczący ogień w kominku.
Miło było siedzieć w domu ,zwłaszcza tak paskudnego zimowego listopadowego dnia.
Ponad rok temu doktor Stamford ,powiedział że do końca życia będzie kaleką.
W ciągu tego roku wszystko się zmieniło i sama w to nie mogła uwierzyć.
Czy to możliwe że spotkała swą wielką miłość i była bardziej szczęśliwa niż mogła by to sobie wyobrazić?
Czasem bała się że to co teraz przeżywa ,to tylko piękny sen z którego będzie musiała się w końcu obudzić.
Po ślubie Una i James wyjechali do Toronto i zamieszkali w olbrzymim domu jego ojca.
Mimo że minęły już dwa miesiące ciągle nie mogła się odnaleźć w tym wielkim domu.
James spędzał całe dnie w klinice i wracał bardzo późno w nocy.
Odnosił coraz większe sukcesy i Una była z niego dumna.
Ale tęskniła za Wyspą ,zapachem morza ,małym kościółkiem ,a nawet za plotkami panny Korneli.
Nie musiała gotować,ani sprzątać,to wszystko robiła służba.
Tytułowali ją "panią Eliott "i czuła się tym strasznie skrępowana.
Koledzy Jamesa i ich żony również wprawiali ją w zakłopotanie.
Nie pasowała do tego środowiska,była inna.
-Pani Eliott ma pani gościa .
-Shirley to ty ?
-Pięknie wyglądasz ,małżeństwo ci służy.
-Jak się ciesze że tu jesteś.Co słychać w Glenn ?
-Zuzanna ostatnio niedomaga.Córeczka Nan Alicja ,poszła do szkoły ,Di zerwała z kolejnym narzeczonym a Walter i Linda.
-Co u nich ?
-Spodziewają się dziecka.
-A ty Shirley kiedy się ożenisz ?
-Nigdy.
Zapadło milczenie .Shirley patrzył na Unę i zastanawiał się nad słowami ,które nigdy nie padły.
Gdyby mógł cofnąć czas.Dlaczego był taki głupi i pozwolił jej odejść?
-Jesteś szczęśliwa?spytał.
-Kocham Jamesa ,on kocha mnie ,mieszkam w takim pięknym domu.
-Ale czy jesteś szczęśliwa ?
Una dłuższą chwile milczała.
-W życiu nie ma czegoś takiego jak idealne szczęście Shirley.Są tylko chwile gdy czujemy się szczęśliwi,a te chwile są bardzo rzadkie i ulotne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Wto 21:03, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hellena
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Paryż Północy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:31, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
aaa
super! i o mojej ukochanej Unnie hmm, czyżby ten Shirley coś planował dyskretnie niegrzeczny chłopak! no ale każdy ma prawo sie zakochać, no nie...szkoda faktycznie, że nie wykorzystał swojej szansy jak miał na to okazję ale wiem, że u Ciebie jeszcze wszystko może się zdarzyć
ciekawa jestem jaki będzie finał opowiadania...czy zeswatasz w końcu Unę w jakiś sposób z Wolterem czy z Shirley'em, czy może zostanie wszystko tak jak jest no cóż pozostaje mi czekać na następny odcinek
bardzo dziękuję za dedykację! :***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:08, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Iwonko, tak bardzo, bardzo dziękuję za dedykację! Jestem zachwycona!
Bardzo się cieszę, że kontunujesz opowiadanie o Unie. Stwarzasz tak urzekające obrazy, że nie sposób się im oprzeć. No i płynne dialogi Oczekuję na ciąg dalszy, bo - jak zawsze - zaciekawiłaś mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:37, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ach... wróciłaś do poprzedniego tematu ! Wszystko było niby tak szczęśliwie, cudownie, pięknie się zakończyło, a tu nie widać, że Una jest tak naprawdę szczęśliwa... Szkoda.
Świetnie poprowadziłaś dalej akcję. I dialogi, dużo dialogów. Pasuje.
Mam nadzieję, że Una znajdzie swoje idealne szczęście... I Shirley.
Bo myślę, że Linda i Walter już czują się bardzo szczęśliwi .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 0:37, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:08, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam mniej więcej wszystko, co jest w tym temacie, no i w końcu wezmę się za komentowanie. Bardzo podoba mi się opowiadanie o Unie, przy którym szczególnie widać Twoje postępy w pisaniu - szczególnie rzuciło mi się oczy, gdy porównywałam pierwszy i ostatni odcinek, że robisz faktycznie coraz mniej błędów! Twoje teksty są coraz to jaśniejsze i bardziej czytelne, co bardzo, bardzo się chwali. Masz przeciekawe pomysły. Bardzo przyjemnie było mi dziś przeglądnąć jeszcze raz historię Uny, Lindy, Jamesa i Waltera, gdyż właśnie dziś akurat czytałam fragment Rilli o Courcellette. Pocieszenie znalazłam właśnie tutaj! Gdy już w końcu nadrobiłam wszystko, postaram się już nigdy sobie zaległości nie robić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:09, 13 Lis 2009 Temat postu: Próby literackie Iwony |
|
|
Dziękuje za wszystkie miłe komentarze.To kolejne opowiadanie.
Scott Kennedy z niechęcią pomyślał o nadchodzącym dniu.
Miał iść dzisiaj z siostrą na przyjęcie do jakiegoś jej kolegi lekarza ,a nie miał na to najmniejszej ochoty.
W czasie wojny Scott został poważnie ranny.Lekarze nie mieli wyjścia ,trzeba było mu amputować prawą rękę.
Przed wojną wydał jedną powieść,krytycy zachwycali się jego talentem.
Czy ktoś słyszał kiedyś o pisarzu bez ręki ?
Jego narzeczona Klara Darnell obiecywała że to nic między nimi nie zmieni.
Trzy miesiące później wyszła za mąż za jego najlepszego przyjaciela.
Dawni koledzy również się od niego oddalili.
Nie musiał pracować,bo po ojcu znanym prawniku odziedziczył spory majątek.
Mieszkał z siostrą.
Laura była lekarzem ,kardiologiem.Mimo młodego wieku uchodziła już za wybitny autorytet w swej dziedzinie.
Pracowała w prestiżowej klinice ,gdzie swoją wiedzą przewyższała wielu lekarzy ,mężczyzn.
Scott był dumny z siostry ,jej sukcesów zawodowych.
-Ciesze że idziemy razem na przyjęcie .Na pewno polubisz Jamesa Eliota.Jest świetnym chirurgiem ,dobrym kolegą a w dodatku zabójczo atrakcyjnym mężczyzną.
-Czy ten ideał ma jakieś wady?
-Tylko jedną.Jest żonaty ,a na dodatek wpatrzony w swoją żonę jak w obrazek.Bez przerwy o niej opowiada.
-Wydaje mu się że ją kocha ?
-Nie wydaje mu się ,bo kocha ją naprawdę.
Scott zaśmiał się ironicznie.
-Nigdy się na to nie daj nabrać siostrzyczko.Miłość nie istnieje.
-Scott.
-Ja raz dałem się oszukać i do dziś gorzko tego żałuje.Ale ty bądź mądrzejsza.
Laura westchnęła.
Mimo że minęło już osiem lat ,jej brat nie mógł zapomnieć o swojej byłej narzeczonej i przeżytym upokorzeniu.
Laura nigdy nie lubiła pretensjonalnej Klary.
Jej zdaniem panna Darnell nie pasowała do Scotta ,nie rozumiała ona jego literackich marzeń i ambicji.
Scott jednak o tego momentu unikał ludzi.Zamknął się w swojej skorupie.
Wstydził się wychodzić z domu.
A przecież mimo drewnianej protezy ręki ,ciągle był przystojnym mężczyzną,za którym oglądały się kobiety.
Wysoki blondyn o niebieskich rozmarzonych oczach i zniewalającym uśmiechu.Szkoda tylko że tak rzadko się ostatnio uśmiechał.A przecież przed wojną ,tym swoim uśmiechem roztopił serca wielu dziewczyn.
-To mój brat Scott Kennedy a to żona Jamesa Eliota Una.
-Bardzo mi miło.
-Nie musi się pani wysilać.Miło pani widzieć kalekę.
-Scott zawołała Laura.
-Naprawdę miło mi pana poznać powiedziała Una.Czytałam pańską książkę,jest rewelacyjna.Marzyłam by poznać jej autora.
Scott spojrzał na nią z zaskoczeniem.Zachowanie Uny zrobiło na nim wrażenie.
-Czytała pani moją książkę i podobała się pani ?Myślałem że już nikt o tej powieści nie pamięta.
-To najlepsza książka jaką czytałam.Pański styl w prozie jest bardzo podobny do stylu Waltera Blythe w poezji.
-Waltera Blythe ?To był geniusz i wielki bohater ,gdzie mi tam do niego.Interesuje się pani poezją ?
Po powrocie do domu Scott zaczął przeglądać swoje stare opowiadania.
Od dawna nie był w tak dobrym nastroju.
Chciał się spotkać juto z Uną i porozmawiać o literaturze.
Z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Pią 13:12, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|