|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:16, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O, Will, w końcu wrzuciłeś opowiadanie Powiedz jednak, że to dopiero wstęp! Bardzo chciałabym przeczytać kontynuajcję tego opowiadania... Złoty Brzeg w atmosferze świąt... bajka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:53, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ania ukradkiem chwytająca przerażone spojrzenie Gilberta! Toż to perełka jest. Podobnie jak sernik Zuzanny złożony m. in. z jajek kupionych z własnej kieszeni. Czekam na dalszy ciąg! Świątecznie mi się zrobiło bardziej niż po obejrzeniu Home Alone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
William Bursztynowicz
Stały Bywalec
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Anielski Zakątek Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:22, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Zawsze umiałam wpędzić się w kłopoty. - powiedziała Ania nieco rozżalonym głosem - Dzieci będą miały ze mnie ubaw przez dłuższy czas. Tyle razy powtarzałam im, aby zachowywały się ostrożnie przy stole, a tymczasem sama trąciłam dzbanek i polałam się barszczem.
- Proszę się nie martwić, pani Blythe, znam kilkanaście sposobów na usuwanie trudnych plam. - oznajmiła Zuzanna, wcale się nie przechwalając
- Zuzanno, czy mogłabym cię prosić, abyś mówiła mi po imieniu?
- To będzie dla mnie zaszczyt, pani Blyt... Aniu.
- Mamo! Mamo! Spójrz, co przyniósł mi Święty Mikołaj! - zawołała Nan, wbiegając do kuchni z piękną, czerwoną sukieneczką z bufiastymi rękawami i białą koronką przy kołnierzyku.
- Mówiłam, że kiedy naprawdę w coś wierzymy, tak jak ty wierzyłaś w spełnienie tego marzenia, to na pewno się spełni. - powiedziała spokojnie Ania, w myślach wróciła na chwileczkę do momentu kiedy sama dostała swoją pierwszą suknię z bufiastymi rękawami
- Dziecinko weź proszę jeszcze kawałeczek ciasta... - poprosiła Zuzanna
Nan spojrzała na Anię, oczekując odpowiedzi, lecz w oczach świeciły jej się dwa punkciki, które prosiły o zgodę.
- Oczywiście, że ci pozwalam Nan, są święta, czas magiczny, więc miejmy nadzieję, że te wszystkie pyszności nie uciekną nam w boczki. - roześmiała się Ania
Gilbert siedząc w salonie usłyszawszy śmiech Ani, wrócił myślami do momentu, kiedy go pierwszy raz usłyszał. Przypomniał sobie ich kłótnie, dumy, marzenia, a także walkę o oceny i listy, które Ania do niego pisała mieszkając w Szumiących Topolach.
* * *
- Mamo, co dzieje się ze Starym Rokiem, kiedy przychodzi Nowy Rok? - zapytała Di
- Kochanie, Stary Rok, kiedy nadchodzi czas, w którym musi ustąpić miejsca nowemu następcy, przemienia się w kilkaset magicznych duszków. Niektóre z nich chowają się w lasach, niektóre kładą się do snu na polanach, jeszcze inne wskakują do stawów, jezior śpiewając przepiękne pieśni. Wiele duszków ucieka i zamieszkuje nam w głowach, my nazywamy je wspomnieniami, kiedy idziemy leśną ścieżką, płyniemy po jeziorze, albo odpoczywamy na polanie, duszki tam pochowane zaczynają do nas wołać, wtedy te, które siedzą w naszych głowach zaczynają nam przypominać, że już kiedyś tu byliśmy. - odpowiedziała Ania
- A dlaczego ich nie widać?
- Dlatego, że są to istoty bardzo nieśmiałe, na tyle nieśmiałe, że kiedy się starzejemy, boją się wołać w naszą stronę by przypadkiem nas nie przestraszyć. Wtedy duszki z naszych głów nie wiedzą, że już tu byliśmy i nie przypominają nam o tym.
- A czy to jest niebezpieczne? - zapytała zmartwiona Di
- Myślę, że kiedy mamy wokół siebie wielu życzliwych ludzi, dla których my też jesteśmy dobrzy, to nic nie jest niebezpieczne i wszędzie będziemy czuli się dobrze.
Do pokoju wszedł Gilbert oraz bardzo podekscytowany Walter.
- Aniu, Di, chodźcie, już czas...
Kiedy Gilbert, Ania, Walter i Di dołączyli do pozostałych, wszyscy wyszli przed dom.
Niebo usiane było gwiazdami, a z oddali dobiegał ich odgłos zabawy.
Po chwili ujrzeli wiele światełek, roztańczonych osób. Z tłumu wyłoniły się twarze przyjaciół, sąsiadów, znajomych.
Ktoś zawołał, by dołączyli się do zabawy, więc Gilbert chwycił Anię za ręce i tańcząc wesoło dołączyli do tłumu, dzieci Blythe'ów dołączyły do kolegów i koleżanek ze szkoły i podwórka, a Zuzanna podążyła za nimi radośnie klaskając w dłonie.
Po dotarciu na Rynek rozdzwoniły się dzwony, wybijając północ i wszyscy mieszkańcy zaczęli życzyć sobie Szczęśliwego Nowego Roku!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|