|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:20, 08 Lis 2012 Temat postu: Zapiski szpitalne Kasiki |
|
|
OSTRZEŻENIE
To nie są zapiski cierpiącego i głębokie przemyślenia! Rzeczy te pisane są zamiast chodzenia po ścianie w szpitalu, żeby zabić nudę i trochę się rozerwać. Ostrzegam rzetelnie, że treści mogą być niebezpiecznie nudne [choć na szczęście krótkie], a puenty z całą pewnością są BARDZO suche.
No. żeby potem nie było, że nie ostrzegałam.
Najpierw zarys sytuacji: Kasika pod kroplówką, uchachana troszkę, troszkę oszołomiona. Dwóch pielęgniarzy ambulansem wiozło ją z jednego szpitala do drugiego [odległego o jakąś godzinę drogi] bo w tym pierwszym nie było oddziału, który był potrzebny. Teraz wożą ją po tym drugim, dużym szpitalu pełnym zagadek, remontów i przeniesień, bo nie do końca wiedzą, gdzie przeniesiono odpowiedni oddział.
- Flacha pod pachę i w drogę!
Słowo się rzekło. Miły i zabawny pielęgniarz-ratownik uśmiechnął się zawadiacko wioząc mnie przez długi korytarz. Lecz nagle uśmiech spełzł mu z twarzy ustępując wyrazowi skupienia.
- Krzysiek, to nie tu! Ej, Krzychu! – wołał drugiego pielęgniarza, który pruł przodem szukając drogi na właściwy oddział – zdaje mi się, że to w drugą stronę… Pewny jestem, Krzychu, musimy zawrócić, to na drugim końcu!
Ale Krzychu, napakowany jegomość z podwójną brodą i bródką na jednej z nich wyraźnie go ignorował. Właśnie dopadł jakichś drzwi, przeskoczył przez nie i pytał jakiejś pielęgniarki:
- Przepraszam, na taki a taki oddział to gdzie…? – Po udzieleniu przez usłużną pielęgniarkę szczegółowych instrukcji okazało się, że…
- Panowie zawrócą – mina pierwszego pielęgniarza wyrażała wszystko – i do końca tym korytarzem, do samiuśkiego końca i jak panowie dopiero kaplicę miną to w prawo i tylko tamtą windą, panowie pamiętają, tylko tamtą! Jak na dzieciaki się idzie, proszę panów, jak na dzieciaki…
- Widzisz, Krzychu – odezwał się Pierwszy, gdy już pędzili długaśnym korytarzem w przeciwnym kierunku – mówiłem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:30, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że to nie koniec . Miałam podobne przeżycia, jak wylądowałam w szpitalu na wakacjach .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:47, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja mam tylko jedną uwagę - dlaczego, droga Kasiu, urywasz w takim momencie?! To się nie godzi! Ledwo zdążyłam się wczytać, już koniec. Czy muszę dodawać, że oczekuję na ciąg dalszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:57, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja też czekam ! , swoją drogą, to służba zdrowia przyprawia o śmiech, ale śmiech, to zdrowie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martynka
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Kocia Chatka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:58, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zaczyna się uroczo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:21, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Oksik. I tak mam przygotowane, no to rzucę, bo faktycznie raz, że ja piszę krótkie teksty, ale tamten to już w ogóle wyjątkowo krótki był
Zarys: Pani Tereska, czyli Bardzo Miła Pani z którą Kasika od piątku do poniedziałku leżała na jednej sali.
Chyba toto nie mieści się w kanonach charakterystyki, ale tak na chłopski rozum to właśnie nią jest. Jeszcze jedna taka podobna bedzie, chociaż już bardziej jednoznaczna w ocenie
Pani Tereska
Istnieją ludzie życzliwi. Istnieją życzliwi i subtelni. A także tacy, którzy nic a nic subtelności nie posiadają. Pani Tereska należy do tej trzeciej kategorii. Zwykle czuwa. Obserwuje. Oczywiście niezwykle przychylnie. Uważnie słucha rozmów telefonicznych i dopowiada szczegóły, które pomijamy.
- No tak, leżę na „dziesiątce”, mam dużo pić, to kup mi Żywiec Zdrój, truskawkowy albo jakiś – ja do telefonu (kiedy jeszcze nie nauczyłam się, że chociażby człowiek niewiadomo jak słaby był, to z telefonem wychodzi się na korytarz, gdzie nie sięga czujne ucho pani Tereski)
- Czysty, czysty! Kolorowych wód nam nie wolno pić – krzyczy pani Tereska dwa łóżka dalej.
- Aaa… No tak, dziękuję, no to zwykły taki – skonfundowałam się. A przy następnym telefonie już wyszłam na korytarz. Odprowadzana oczywiście czujnym i ociekającym serdecznością spojrzeniem drogiej pani Tereski.
Zna wszystkie pielęgniarki. Rozdaje im czekoladki. Pamięta nawet, że „poprzednio miałaś kolczyki, złociutka, a dzisiaj nie masz… A… Naszyjniczek… Pięknie, ładnie…”
Przez pierwsze dwanaście godzin to tak naprawdę tylko trochę śmieszy, nic więcej. Potem zaczyna irytować.
***
Drugiego dnia zaczęła zwracać się do mnie Kasieńko.
***
Przy odwiedzinach sadowi się wygodnie, z rękami pod głową i obserwuje. Co przynieśli, co robicie. Słucha o czym rozmawiacie. Zdarza się jej dopowiadać… Zanim uciekniecie gdzieś. Gdziekolwiek. Zatem uciekacie szybko. Wręcz natychmiastowo.
Cały czas chciałaby sobie gwarzyć. Cały czas o czymś rozprawiać, prowadzić zdawkowe rozmowy o niczym, wtrącać głupawe uwagi o wszystkim. I wiedzieć. Właśnie, cały czas chciałaby wiedzieć.
To nie tak, że jest chamska i wścibska. To znaczy wścibska to ona jest okrutnie. Ale nie chamska. Dlatego nie ma przed nią ucieczki (chyba że dosłowna w sensie fizycznym). Bo cały czas przebija z niej szczera, głupawa wręcz życzliwość. Krępuje to człowieka na każdym kroku.
Jeszcze gdybanie o najgorszych rzeczach z życzliwym (i szczerym!) uśmiechem na ustach.
Najbardziej mnie wyprowadziło z równowagi jej przekonanie, które wyraziła mniej więcej tak:
- A widzisz, Kasieńko… Niby nic, bo nie boli… A pewno i tak doczekasz się zabiegu i ze dwa tygodnie tutaj posiedzisz jak nie więcej…
- Nie spodziewam się tego – odparłam wtedy wyniośle i wyszłam czym prędzej bojąc się, że zaraz odpysknę i poczciwej kobiecinie zrobi się przykro.
Wyszła trzeciego dnia. Oczywiście robiąc dużo zamieszania, życząc po drodze zdrowia wszystkim i obdarowując szczodrze czekoladkami pielęgniarki. Pożegnałam ją bardzo, bardzo serdecznie odwzajemniając życzenia „zdrowia”. Co tam. Ostatni raz ją widziałam. Że irytowała okrutnie? Wyjedzie to już irytować nie będzie. Poza tym to nie jej wina. Przecież nie robiła tego świadomie.
No tak. To było właśnie najgorsze.
Ona miała zawsze jak najlepsze intencje!
%
Z serii Zasłyszane na korytarzu
(z oburzeniem, głos starszej, leciwej pani)
- No taką dziewczynę to już chyba można uświadomić!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:26, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Uśmiecham się do Pani Tereski, oj uśmiecham... I faktycznie, zgodzę się, że życzliwe wścibstwo potrafi rozbroić (a nawet ogłupić!) drugiego człowieka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:44, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Hahaha, często można spotkać takich ludzi, oj tak .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|