|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:25, 04 Mar 2009 Temat postu: Ania a Robert Gardner |
|
|
Robert Gardner ucieleśniał marzenia Ani o księciu na białym rumaku.
Przystojny, bogaty z nienagannymi manierami. Jest jednak postacią nudną i papierową.
przenoszę do odpowiedniego dzialu/W.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Martynka
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Kocia Chatka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:43, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ech... Muszę sobie to odświeżyć - relacja Ania, Roy i Gilbert. Coś to ma wspólnego z moją obecną sytuacją uczuciową.
W książkach wszystko jest takie jednoznaczne, czarno-białe. Od początku wiadomo, że Gilbert jest przeznaczony Ani, więc Roy nie robi na czytelnikach właściwie żadnego wrażenia - ot, pojawił się, zauroczył, ale z góry wiadomo, że to nie jest "ten jedyny". A w życiu - gdzie i kiedy można się tego dowiedzieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wichrowe Wzgórza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:54, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
O tak.
Tak samo było z Pat ze Srebrnego Gaju, od razu było wiadomo, że będzie ze Szkrabem (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
Stały Bywalec
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:05, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jednak jak czytałam "Anie na uniwersytecie" nie byłam taka pewna czy Ania będzie z Gilbertem. Często autorzy lubią zaskakiwać w swoich powieściach. A dochodzi do tego jeszcze fakt że Ania odrzuciła oświadczyny Gilberta. Więc moje zdanie na ten temat nieco różni się od zdania Martynki i Lisy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ametyst
Stały Bywalec
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:39, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Związek Ani z Gilbertem był dla mnie oczywisty, to była poprostu klasyczna opowieści o miłosci-mężczyźni walczący o serce jednej kobiety. Polubiłem Roya i wcale nie uważam go za postać nudną i papierową. Szkoda, że pojawił się na krótko. Byłoby o wiele ciekawiej, gdyby związał się np. z Krystyną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leslie
Stały Bywalec
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Mysłowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:25, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ametyście - ciekawy pomysł Kiedy po raz pierwszy czytałam Anię na Uniwersytecie było to bardzo dawno temu. Dlatego nie pamiętam, jakie miałam odczucia co do Roya... Teraz jednak jestem podobnego zdania co poprzednicy - Gilbert należał do Ani, a Ania należała do Gilberta. Nie było innej możliwości.
Swoją drogą, podoba mi się ten moment, kiedy po odrzuceniu oświadczyn Gilberta, Ania dostaje burę od Fili... Wtedy dotarło do mnie, że moja kochaniutka panna Gordon wcale nie jest taka głupiutka jak mi się wcześniej wydawało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Keira
Stały Bywalec
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:03, 16 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Było jasne, że Ania będzie z Gilbertem już od końca "Zielonego Wzgórza", gdy Maryla obserwowała ich razem przed domem Oni byli dla siebie po prostu stworzeni.
Mi wydaje się, że L. M. Montgomery chciała nam udowodnić, że do szczęścia nie potrzeba ideału. Bo gdy się wreszcie pojawi, może się okazać, że nie jest tym, czego pragniemy. Podobna sytuacja była zresztą w "Przeminęło z wiatrem"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stacy
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jezioro Lśniących Wód Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:54, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Sądze, ze Keira trafnie to ujęła.
Sytuacja z Robertem (bardziej podoba mi się ta wersja tłumaczenia jego imeinia) to była głównie myśl dla młodych dziewczyn.
'Nie szukaj ideałów, nie ulegaj złudzie, bo nie ma ideałów, są tylko ludzie'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emeraldine
Bratnia dusza
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Warszawy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:08, 14 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie Robert był zbyt papierowy. Maud nie zadała sobie trudu w nakreśleniu jego charakteru, więc nawet nie wiemy jaką miał osobowość. To, że był przystojny, szarmancki, przysyłał Ani kwiaty itp. jakoś nie robiło na mnie wrażenia. O ile sobie przypominam Maud napisała, że Robert nie miał poczucia humoru. To moim zdaniem duża wada.
Czyli rozumiem, że w oryginale Robert był Royem? Nie przeszkadzają mi spolszczenia imion w wydaniach "Ani", ale denerwuje mnie gdy polskie wersje różnią się od siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Parvati
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Dolina Tęczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:33, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam w swoim tłumaczeniu Roberta, Roy mi się raczej nie podoba, za bardzo kojarzy mi się z kogutem z Garfielda
Zgadzam się z Wami, że Ania od początku była przeznaczona Gilbertowi, chociaż w pewnym momencie obawiałam się, że Ania naprawdę wyjdzie za Roberta. A na pewno nie byłaby z nim szczęśliwa. On był takim typowym księciem z bajki, tak jak napisała Emeraldine - przystojny, uprzejmy, ale mimo wszystko zwyczajnie nudny. Nie miał specjalnych zalet, nie miał też rażących wad. Dobrze, że Ania w porę uświadomiła sobie, że tak naprawdę nie kocha go i nigdy go nie kochała, w odróżnieniu od Gilberta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:00, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Zobaczyłam tylko, że ktoś napisał tu, że Robert był ucieleśnieniem snów Ani - a ja zaryzykuję stwierdzenie, że nie JEJ snów, a snów dziewczyńskich, takich typowych i wspólnych dla płci pięknej. "Każda" o takim marzyła, a więc i Ania, automatycznie - tak jak się kocha aktora czy muzyka. Mimo to, szkoda, że książę był tak sztuczny - pewnie, pojawił się po to, by pokazać Ani, że powinna być z Gilbertem, ale tym lepiej byłoby, gdyby właśnie nie był tak idealny nie do zniesienia, myślę. To jest pewne przejaskrawienie i ułatwienie w odbiorze. A gdyby Robert był naprawdę fajnym chłopakiem, chociaż faktycznie trochę zbyt bajkowym? I gdyby okazało się nie tylko, że ten sen był głupstwem, a że i sen, i wybór jego jako jego, a nie tylko jego jako ideału? Nie wiem, czy mówię zrozumiale... Mam nadzieję. Tak czy siak, protestuję przeciwko papierowym bohaterom, nawet, jeżeli nie są zbyt znaczący!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|