Biedroneczka
Bratnia dusza
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z działu filozofii Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:21, 14 Lip 2010 Temat postu: Szeptem |
|
|
Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata...
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że...
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
_________________
Pamiętam ten dzień, pojechałam z przyjaciółką do Krakowa kupić jej wychowawczyni prezent na koniec roku. Na przystanku pod Tomexem czekała na nas jej siostra Ola. Oprócz jubilerów zwiedziłyśmy w M1 i Plazie księgarnie. W Empiku zabuszowałam. Pamiętam, że zastanawiałam się między (chyba) “Wiecznymi Wygnańcami” a “Szeptem”, potem między “Szeptem” a “Miastem Kości”. Zdałam się na gust Oli (jeśli chodzi o książki młodzieżowe mamy podobne gusta). Wybrała “Szeptem”. Zaczęłam ją czytać w szkole na wolnych lekcjach (dwa dni do końca roku, wszystkie lekcje były wolne). Przeczytałam ją w 5 godzin i otworzyłam buzię ze zdziwienia. Ten, kto porównał to do “Zmierzchu” zrobił duży błąd, za który mógłby ode mnie dostać. Przyznaję, “Zmierzchu” nie cierpię (przeczytałam pierwszy tom, połowę drugiego, po czym przeleciał przez pokój i stwierdziłam, że kijem się tego nie tknę!) i czytając porównanie “Szeptem” do powieści o Edziu po prostu mnie odrzucało an początku. Przełamałam się i dziękuję za to Losowi. Książka wciąga, nie ma nic lukrowanego, słodkiego, przesadzonego. Czytając widzimy Patcha przed sobą i jego blizny, czujemy zapach papierosów, alkoholu, przyciemnione światło bilardowego klubu. Coś, co pozwala oderwać się nam od podręczników i niewygodnej, szkolnej ławki. Główna bohaterka nie jest rozlazła jak Bella (bez urazy dla fanów “Zmierzchu”, ale po prostu muszę wypisać co mnie gryzie) i nie ma tam kilkukartkowych “ochów” i “achów”. Patch nie jest Bad boy’em z lukrową posypką i drażami, ale takim z prawdziwego zdarzenia. W rzeczywistości na jego widok na początku byłabym zachwycona jego urodą, a potem dałabym pewnie dyla ze strachu.
Prolog! Zaciekawiło mnie to wtrącenie z XVI wieku i zaintrygowało.
I co najważniejsze - nikt nie jest taki jakim się wydaje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Biedroneczka dnia Śro 9:23, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|