Zmierzch,Księżyc w nowiu,Zaćmienie,Przed świtem

ASIEK

Nie wiem który to już tom, gubię się w nich. Sorry za moją ignorancję w tej kwestii Very Happy

To świadczy wyłącznie o tym, że nie lubuję się w twórczości Pani Meyer Wink

Ale Wam życzę miłej lektury!

Wiki

A mi się wydaje, że ta Bree to ta co ją tam Volturi rozrywali Laughing

. Hmmm... chyba jeszcze nie wypowiadałam się w tym temacie? Znacie zresztą moje zdanie. Uważam, że cała saga to totalny kicz. Czyta się szybko i śmiejąc się z fragmentów, które w założeniu nie powinny być śmieszne Wink

.
Mało zdań jest trafionych i dobrze skonstruowanych, a całość to już kompletna porażka.
Bella siadająca przez 10 minut i jej podziwianie tego jedynego, super, extra Edwarda działa okropnie na nerwy.

Czytałam wszystkie części. Dlaczego? A tak sobie, z ciekawości czym to się zachwycają niektórzy. (I... mooże... żeby móc do woli skrytykować Razz

) Bello to nie jest przymówka, bo o gustach się nie dyskutuje, ale takie jest moje zdanie dotyczące tych pseudo - powieści. Za kilka lat wypchnie je z rynku inny bestseller i saga odejdzie w zapomnienie. I całe szczęście. I oby to się szybko stało.
Chociaż co potem wymyślą... znów jakąś super serię dla super nastolatek opowiadającą o super bohaterach i... A! Już się boję!

Meggi

Bree to była nowonarodzona, która się poddała w tej "wojnie", którą potem zabili Volturi. Moim zdaniem nie była wcale ważną postacią ale cóż. Z koleżankami tez nie mogłyśmy do tego dojść ale w końcu ktoś na to wpadł Smile

leslie13

Przeczytałam już dawno zapomniałam wam powiedzieć! "Drugie życie Bree Tanner" jest wciągającą książką tak jak seria. Jest dłuższa niż myślałam, ok.200 stron ale czyta się błyskawicznie. Cóż historia bardzo smutna, od początku wiadomo było że nie będzie wesoła. Myślę, że dosyć ciekawie było poznać psychikę nowonarodzonych, których w serii praktycznie nie było. Bella była nietypową nowonradzoną więc jej nie zaliczam. Ogólnie bardzo polecam! Ciekawie było wrócić do wampirzego świata Wink

eris234

Bardzo szybko się czyta,jako lekka lektura książki te sprawdzają się świetnie,choć nie są tak jakieś arcydzieła,jak już ktoś wcześniej powiedział na forum.

margott.

Przeczytałam całą sagę i to kilka razy.
Spodobała mi się.
Kiedyś byłam nią oczarowana! Wydawała mi się fantastyczna, jedyna, niepowtarzalna, cudowna!
A dzisiaj patrząc na nią z perspektywy czasu... Uważam, że jest strasznie przereklamowana! Właściwie jest o niczym. Główna bohaterka cały czas zachwyca się Edwardem i nic poza tym. Nie wiem czy dzisiaj byłabym w stanie przeczytać to jeszcze raz. Chyba nie.
Najbardziej ze wszystkich części podobał mi się "Księżyc w nowiu" i chyba tylko tę książkę mogłabym przeczytać jeszcze raz, co nie znaczy, że lubię postać Jacoba.

Parvati

Przeczytałam tylko "Zmierzch", na resztę nie miałam ochoty. Strasznie to nudne, ciągnie się okropnie, jedynie trochę akcji jest już bliżej końca. Nie rozumiem zachwytów nad tą książką, jest obecnie już tak przereklamowana, jak High School Musical i inne tego typu "hity". Film jest równie kiepski, a nawet i bardziej. Główna bohaterka cały czas wzdycha i ma tą samą minę. A blady Edward nie leży w moim typie urody. Także raczej do tej książki nie wrócę, chociaż swój własny egzemplarz posiadam - dostałam od chrzestnej kiedy był największy boom na tę sagę i kolejnych tomów też nie przeczytam.

Wiki

Patt

Chwała Bogu. Ja ostatnio oddałam całą sagę do biblioteki. Gdybyście widziały zdziwienie tej babki- "Pani to oddaje?"

margott.

Wyobrażam sobie jej zdziwienie. Jak można oddać "cudowną" sagę?
Rodzice kupili mi kiedyś całą sagę, nie mam jednak żadnej z tych "wspaniałych" książek na półce, gdyż nieustannie je komuś pożyczam. Jak widać ludzie cały czas to czytają...

Joanna Anna

Ja nie czytałam i nie zamierzam.

juicy crime

Przeczytałam dwie części, bo koleżanki namówiły. Takie cudowne, oh, ah, a amant słodki, aż miód się w łapkach topi. Smile Przerywałam 3 razy, ale dobrnęłam do końca. Nie podobał mi się ani język powieści, przypominający opowiadanie z bloga 11-latki, ani główni bohaterowie. Odniosłam wrażenie, że Bella jest zupełnie wyprana z charakteru i kompletnie nie wie, czego chce (prócz, oczywiście, Edwarda) oraz Edward, który jest zbyt zajęty użalaniem się nad sobą i migotaniem by być interesującym. Gdzieniegdzie były przebłyski fajnych postaci czy akcji, ale i tak saga zdecydowanie nie dla mnie. Film - tragedia. Kristen nie zamyka ust, jakby chorowała na migdałki, a Robert jakiś potwornie wychudzony i kościsty (w Harrym Potterze nie był taki zmarnowany). Oj nie, nie zakoleguję się tą z serią.