|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosalinda
Stały Bywalec
Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Gród Kraka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:16, 13 Wrz 2011 Temat postu: Walter Blythe |
|
|
Walter Cuthbert Blythe (ur. w 1894 r., zm. w 1916 r.) – fikcyjna postać występująca w powieściach z cyklu poświęconego Ani z Zielonego Wzgórza.
Urodził się w Złotym Brzegu, w Glen St. Mary w Kanadzie, na Wyspie Księcia Edwarda. Był synem Ani Shirley i Gilberta Blythe. Imiona odziedziczył po swoim dziadku, Walterze Shirley oraz po Mateuszu Cuthbert. Miał pięcioro rodzeństwa: Jima, Nan i Di (bliźniaczki), Shirleya oraz Rillę (Bertę Marillę).
Walter posiadał wybujałą fantazję swojej matki i namiętne umiłowanie piękna. Miał szare, prześliczne, marzycielskie oczy, ciemne, gładkie włosy i delikatne rysy twarzy. Był cichym, zrównoważonym i najładniejszym dzieckiem Ani i Gilberta. Był odważny i dzielny, mimo że nie okazywał tego gdy był dzieckiem. Dopiero gdy zmierzył się z Danem Reese'em, (ponieważ ten wyzywał jego matkę i Florę Meredith), okazał swą odwagę i godność. Chłopiec zwyciężył, a swoimi wrażeniami podzielił się z pastorem Meredithem. Walter przedkładał ponad wszystko książki, a szczególnie poezję. Otaczał czcią poetów. Sam pisał wiersze. Podczas wojny, został opublikowany jego wiersz "Szczurołap" i zyskał duży rozgłos na Wyspie Księcia Edwarda. Mimo niewyrobionych mięśni cieszył się poważaniem wśród dzieci, ponieważ świetnie opowiadał różne historie i opowiadania. Szczególną sympatią darzył swoją siostrę Di, a także Rillę; byli do siebie niezwykle przywiązani.
Walter był nauczycielem w Lowbridge w latach 1912-1914. Później wstąpił na uniwersytet Redmond w Kingsport.
W 1914 roku wybuchła I wojna światowa. Jego brat Jim i przyjaciel Jerry wyruszyli na front. Mimo swych obaw i nalegań Rilli o pozostanie w Kanadzie, Walter zdecydował się zaciągnąć do armii. Chłopak nieświadom był, iż Una Meredith jest w nim zakochana. Po pewnym czasie został odznaczony Krzyżem Walecznych. W 1916 roku do domu Blythe'ów dociera straszna wiadomość o jego śmierci. Został zabity podczas zdobywania Courcelette. Cała rodzina bardzo przeżyła jego śmierć, było to ciosem zwłaszcza dla Rilli, Ani i Uny – ukochanej chłopaka. Rozpaczali także przyjaciele. Dzień później dotarł do Rilli list od nieżyjącego już Waltera. Pisze w nim, że przeczuwa, iż niedługo polegnie. Prosi, aby wszyscy zachowali odwagę i nadzieję, tak też się staje.
Co myślicie o Walterze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
margott.
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 01 Sie 2011
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pomorze. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:08, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Walter to chyba moje ukochane dziecko ze wszystkich dzieci Blythe'ów.
Był taki łagodny, grzeczny, wrażliwy i poukładany.
Jakże wiele łez przez niego wylałam.
Płakałam, kiedy zaciągnął się do wojska. Płakałam również, kiedy do Złotego Brzegu dotarła wiadomość o jego śmierci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iza7854
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 21 Lis 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:04, 25 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tak. Walter był najbardziej lubianym przeze mnie chłopcem ze Złotego Brzegu.
Wrażliwy, prawdomówny, odważny i przystojny-chłopak idealny!
Ja również płakałam, gdy Walter poddał się muzyce Sokratego Kobziarza..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:34, 10 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Waltera. To, zaraz po Ani, moja ulubiona postać literacka (trzecia w ogóle, drugi jest Sherlock). Wierny, silny, najodważniejszy, romantyczny, miłujący sztukę i przyrodę. Poeta, co jest kolejnym plusem. Przystojny. W ogóle, wspaniała postać. Ach, spotkać Waltera Blythea... :3
Szkoda tylko, że nie zszedł się z Uną. Byliby świetną parą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:04, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
I chyba właśnie ten niedosyt relacji z Uną podobał mi się najbardziej. Po raz pierwszy Maud nie zafundowała jakiejś parze happy endu - a mimo to powiedziała absolutnie wszystko. Chociaż niewątpliwie szkoda Waltera, zdobył to, o czym całe życie marzył: stał się bohaterem, pokonał wewnętrzny lęk i przyczynił się do zbudowania podwalin lepszego świata, w którym on - jako wrażliwy poeta - niekoniecznie znalazłby sobie miejsce. Uważam, że w tym wypadku śmierć Waltera była dlań błogosławieństwem - życie w powojennej rzeczywistości, po traumatycznych przejściach, zabiłoby w nim tę wyjątkową iskrę, którą tak się zachwycamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:02, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Chyba muszę się z Tobą zgodzić, Rillo. Zdecydowanie. Pięknie ujęte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:47, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Miło mi, Włóczykijko Akurat byłam na etapie opisywania związku Waltera i Uny w pracy magisterskiej, więc postanowiłam się i tu wypowiedzieć
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rilla dnia Czw 21:47, 22 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:06, 24 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Rilla napisał: | I chyba właśnie ten niedosyt relacji z Uną podobał mi się najbardziej. Po raz pierwszy Maud nie zafundowała jakiejś parze happy endu - a mimo to powiedziała absolutnie wszystko. Chociaż niewątpliwie szkoda Waltera, zdobył to, o czym całe życie marzył: stał się bohaterem, pokonał wewnętrzny lęk i przyczynił się do zbudowania podwalin lepszego świata, w którym on - jako wrażliwy poeta - niekoniecznie znalazłby sobie miejsce. Uważam, że w tym wypadku śmierć Waltera była dlań błogosławieństwem - życie w powojennej rzeczywistości, po traumatycznych przejściach, zabiłoby w nim tę wyjątkową iskrę, którą tak się zachwycamy |
Oj... nie zgodzę się, że Maud pierwszy raz nie zafundowała jakiejś parze happy endu. Brak szczęśliwych zakończeń widoczny jest u niej już wcześniej, aczkolwiek jest to znaczone w sposób epizodyczny, jak gdyby wtedy Maud nie dojrzała jeszcze warsztatowo do takiej kreacji, która jest trudniejsza niż cukierkowe "szczęśliwe zakończenie".
Swoją drogą plusem tej miłości to to, że jest krystalicznie jednostronna, co daje jej niespotykaną dotychczas w serii o Ani świeżość. Maud, znudzona nieco cyklem o "Ani..." miała odwagę pokazać czytelnikom takie zakończenie. Dodatkowo na prawdziwość takiego Waltera wyraźnie oddziaływają wojenne przeżycia Maud. Ucięcie w ten sposób wątku Waltera jest piękne (motyw Szczurołapa) i dojrzałe.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Sob 23:08, 24 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|