|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RillaF
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 26 Sie 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:22, 26 Sie 2015 Temat postu: Ania vs. Rilla |
|
|
Czy tylko ja miałam wrażenie że Ania...Gdzies tam głęboko, zwyczjnie nie znosi swojej najmłodszej córki? No bo w zasadzie niby traktuje ją jak inne swoje dzieci, matka idealna, zwłąszcza na tamte czasy a jednak...
Choćby to że pogląd o prożności, lenistwie, nadmiernej dumie Rilli itp. utrzymtywała tylko jedna osoba, mianowicie Ania! Po za tym ilekorość Rilli zdarzyła się jakaś nie przyjemność zgotowana przez los, wszyscy ją wspierali , tylko Ania twierdziła że dobrze jej tak!
Po za tym, akcje z sukienką (analogiczną do tej z pufami w dzieciństwie Ani) , kapeluszem ( zniechęca ją wręcz do pracy nad sobą), śmianie się z niej i fakt że nie powiedziała jej w prost że jest z niej dumna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:12, 27 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie, aż tak źle to nie wygląda. Pewnie kochała ją mniej (tak, można powiedzieć "inaczej", ale wiecie, o co chodzi) - ale od Waltera, a nie np. Ani. Tak samo można powiedzieć, że Shirley był mniej kochany - ile razy jemu okazywała względy? Z tego, co pamiętam, to on był tym najmniej przez nią zauważanym i Zuzanna przejęła funkcje matki, o czym się otwarcie pisze. Co do hejtów na Rillę - wszyscy mówili o jej próżności (rodzeństwo, Gil, Zuzanna, sąsiedzi...) - i była to prawda. A Ania nie mówiła tego, by ją skrzywdzić. Mam wrażenie, że to było takie szczere, poczciwe gadanie - tak jak Waltera broniła jako jedyna, że on nie jest zły, tylko inny i wrażliwszy, tak i o wadach Rilli mogła mówić - bo wiedziała, że ona nie zacznie się zaraz ciąć czy co tam, że to zniesie. I też ucierało jej to tego długaśnego nosa. Nie widzę w tym nic złego. Moja mama też zauważa otwarcie moje wady i nie odbieram tego jako dowodu nienawiści.
Też Ania ma inne podejście, mam wrażenie... Widzi więcej i umie spojrzeć na sprawę z daleka, obiektywnie. Podczas gdy wszyscy płakali, że oj biedna Rilka, ona mówiła, ze tak jej dobrze - bo wiedziała, że tak jest. Nie było to złośliwe. Los dał jej nauczkę, teraz będzie mądrzejsza, będzie boleć nóżka, ale się nauczyła, żeby nie skakać z drzewa. To milczące "kiedyś mi za to podziękujesz, zrozumiesz, jak będziesz dorosła". Gdyby zdarzyła się tragedia, na pewno by zareagowała - ale przecież przy wszystkich dzieciach tak podchodziła. Że to nauczka, że teraz będą mądrzejsze, rozważniejsze itd.
Co do tego nie bycia dumną - a każdy to mówi? Czy to aż tak krzywdzące? Moja mama (znów przykład z autopsji, ale dobry) miała takie a nie inne doświadczenia i za cholerę mi nie powie otwarcie, że mnie kocha. Nawet, że jest dumna, że cokolwiek - bo nie umie mówić o uczuciach. Ania była ogromną romantyczką, ale w dorosłości, jako matka, mam wrażenie, nie rzucała takimi hasłami na prawo i lewo. Więcej robiła niż mówiła. Była, wspierała, tuliła, dodawała otuchy - i często takie proste, codzienne gesty wystarczają i mają większą wartość niż słowa. Czy musiała to mówić? Była tak wrażliwa i empatyczna, że chyba by zauważyła taką mocną konieczność.
Przede wszystkim - kochała ją, jak i każde inne dziecko. Ale traktowała inaczej. Czemu? Nie dlatego, że jej nienawidziła, czy coś. Bo ona była inna. Każde z jej dzieci było sporą indywidualnością i potrzebowało innego traktowania. Myślę, że głaskanie Rilli po główce sprawiłoby tylko, że stałaby się naprawdę nieznośną, egoistyczną i zarozumiałą dziewuchą z pustą głową. A tak - zobaczcie, jak nam wydoroślała! To był jej sposób na wychowanie jej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RillaF
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 26 Sie 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:25, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Być może masz rację - w sumie już na tym Antosiu Pye nauczyła się że każde dziecko potrzebuje innego podejścia (chociaż Antoś, po prostu szybko przejął poglądy kogoś z rodziny nie tyle miał to "wrodzone" ) Chyba za bardzo doszukuję sie tej prefekcyjnej idealności u Ani, którą zauważają ludzie którzy...przeczytali pierwszą część w wieku kilku lat i na tym koniec xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:48, 11 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Tu się doszukujesz idealności, szukając jej wady?
Ja tam czytałam wszystkie części na przestrzeni... lat, w sumie, i od podstawówki do liceum, a dalej się rozpływam nad nią w zachwycie, także chyba ta postać tak ma, że się trudno ją krytykuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:41, 25 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Bo Ania nadrabia osobowością Ja tam nigdy nie uważałam jej za ideał: wręcz przeciwnie. Kiedy odświeżałam sobie cykl na potrzeby pisania magisterki, całym sercem rozumiałam Marylę i wręcz się tej biednej starszej pani dziwiłam, że całkiem przy takiej wychowance nie osiwiała (albo że nie wpakowała jej do pierwszego pociągu, jaki się nawinął)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|