|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:07, 11 Lut 2011 Temat postu: Co Wam się nie podoba w dziełach LMM? |
|
|
To, że w książkach Maud jest wiele wspaniałych wątków i cudownych postaci już wiemy Jednak chciałabym Was zapytać, czy jest coś co Was drażni w jej twórczości? Coś co Wam się nie podoba?
Osobiście denerwuje mnie to, że w dziełach Maud co chwilę postacie spotykające się przez przypadek okazują się spokrewnione. Zgoda, świat jest mały, ale bez przesady. A niejednokrotnie zarówno w przygodach Ani, jak i w opowiadaniach (nie wiem jak w innych książkach, bo nie wszystkie miałam okazje przeczytać) jakaś samotna postać nagle odkrywała bogatego wuja, ciotkę, babcie czy jeszcze kogoś. Momentami to kojarzyło mi się z "Modą na sukces" bo każdy z każdy jest spokrewniony ;P
A jak jest z Wami? Czy coś Wam się nie podobało ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rosa
Stały Bywalec
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:09, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedyś denerwowała mnie mnogość pobocznych wątków niezwiązanych bezpośrednio z życiem Ani, ale teraz je doceniam za humor, z jakim są opowiadane
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosa dnia Pią 23:10, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kordelia Shirley
Mieszkaniec Avonlea
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielone Wzgórze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:20, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dobry temat! Aż dziwne, że nikt na to wcześniej nie wpadł.
Pewnie zaraz zostanę zlinczowana, ale czasami podkreślam czasami, męczyły mnie zbyt długie opisy miejsc.
+ w zbiorkach opowiadań wychwalanie Ani, oraz jej rodziny ponad wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ASIEK
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Neverland :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:56, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, opisy są męczące. Niektóre zdania są tak zbudowane, że czasami podczas czytania łapałam się na tym, że gubiłam wątek, zapominałam o czym już czytam. Zachwalanie każdej brzózki, każdego jeziorka, kwiatka, obłoczka... To wszystko trochę przygniata czytelnika. Takie jest moje odczucie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwona
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1262
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Peublo de Los Angeles Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:30, 12 Lut 2011 Temat postu: Co wam się nie podoba w dziełach Lucy |
|
|
Mnie z kolei bardzo denewuje to pisanie o pieczeniu,gotowaniu i zajmowaniu się ogrodem.
Może to kwestia czasów ale irytują mnie te dziewczyny których jedyną ambicją było złapanie męża.
W świecie Lucy wszystko jest różowe -nie piszę ona o mężach którzy biją ,zdradzają lub odchodzą do innej kobiety.
Wiec nie lepsza mimo wszystko jest sytuacja gdy jest się niezamężną kobietą niż miec męża który cię leje.
Zastanawia mnie czy w tych książkach mogłaby się pojawic kobieta która odchodzi od męża ,jest rozwódką.
Chodzi o taką prawdziwą rozwódkę która odeszła od złego męża ,a nie taką osobę jak matka Janki która wolała wrócic do rodzinego domu zamiast naprawiac relacje w małźeństwie.
Czy w takim Avonela wybaczyli by kobiecie rozwód ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iwona dnia Sob 14:14, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:07, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Iwonko jestem przekonana, że nie. Pewnie by się jej wyparli, a rozwód byłby skandalem na całą wieś i okolice. Ogólnie w tamtych czasach wzięcie rozwodu było hańbą i chyba dla tego Maud nie poruszyła tego "trudnego" tematu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Parvati
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Dolina Tęczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:14, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy w ogóle w tamtym okresie była taka możliwość uzyskania rozwodu. W Janie... było coś chyba wspomniane o tym, że rodzice Jany, żeby uzyskać rozwód musieliby udać się do Stanów Zjd., więc nie żyli ze sobą wciąż będąc małżeństwem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:20, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ale z kolei kiedy Miranda wyszła za mąż w tajemnicy przed ojcem, to ten pocieszał się, cytuję: "zawarte małżeństwo nie musi trwać wiecznie, bo przecież istnieje separacja i rozwód". Poza tym w w "Przeminęło z wiatrem", którego akcja dzieje się wcześniej niż ma miejsce historia Ani, a tam Rhett mówił do Scarlett, że mogą wziąć rozwód.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:37, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, ale to były Stany - chociaż bardziej zacofane Południe - i zupełnie inna mentalność niż na malutkiej prowincji Kanady.
Iwono, mówisz, że o wiele lepiej jest być niezamężną niż mieć złego męża. Lecz trzeba tez zwrócić uwagę na mentalność tamtych czasów - kobiety były bardziej zależne od mężczyzn niż teraz. Jeśli zostałaś starą panną, to albo siedzisz u rodzeństwa czując się jak piąte koło u wozu, albo jesteś zgorzkniałą starą nauczycielką wytykaną palcami jako ta, która 'nie potrafiła męża złapać'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:42, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Co prawda, to prawda... No ale patrząc na ten fragment o Mirandzie i Księżycowym Brodaczu rozwód teoretycznie można było wziąć, jednak byłą to hańba, jeszcze gorsza niż bycie starą panną.
Nie no, poza byciem nauczycielką, można było być jeszcze pielęgniarką. Cóż za urozmaicenie Ogólnie przeraża mnie taka mała różnorodność. Z jednej strony kocham tamte czasy, kobiety chodzące w sukienkach i kapeluszach podobają mi się w szczególności, ale jak pomyślę sobie, że żyjąc w tamtych czasach musiałabym się całą młodość uczyć, po to żeby popracować w szkole czy w szpitalu przez 2 lata, a później przez resztę życia być zamknięta w domu, przy garach to mi się odechciewa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:07, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Mnie też nie podoba się, że Ania-mądra i ambitna została tylko matką i żoną.
Poza tym-nie spodobało mi się, że Ania w "Wymarzonym domku" twierdzi, że Leslie jest jej najlepszą przyjaciółką, jakby ważniejszą od Diany. Lubię Dianę i jakoś mi się to nie spodobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elenaa
Mieszkaniec Avonlea
Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Krainy Czarów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:26, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Joanna Anna napisał: | Mnie też nie podoba się, że Ania-mądra i ambitna została tylko matką i żoną. |
Tak, mnie także się to nie spodobało... Mimo, że uwielbiam części w których Ania mieszka z dziećmi i Gilbertem w Złotym Brzegu. Po tym jaka była zdolna, wrażliwa, a także jakie osiągała sukcesy w nauce, jestem trochę zawiedziona, że została tylko żoną i matką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Parvati
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Dolina Tęczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:12, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Myślę, jednak, że Ania nie była zawiedziona tym, że nie robiła kariery po wyjściu za mąż, zresztą mając 6 dzieci nie miała szans na dalszą pracę albo kształcenie się. Trochę to przykre, ale z drugiej strony dobrze, że poświęciła się wychowaniu dzieci, dzięki temu miała z nimi bardzo dobry kontakt i wyrosły na dobrych ludzi. W dzisiejszych czasach często rodzice postępują inaczej, licząc pewnie, że ich dzieci wychowa komputer albo telewizor.
Natomiast nie podobała mi się sytuacja Diany, mianowicie to, że rodzice nie wyrazili zgody na jej pójście do seminarium. Przecież nie byli biedni, więc mieli pieniądze na kształcenie córki. A tak Diana w sumie nie miała żadnego wykształcenia - skończyła jedynie szkółkę w Avonlea, a to chyba ciężko nazwać dobrym wykształceniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juicy crime
Stały Bywalec
Dołączył: 27 Maj 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:48, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Diana żyła w małej miejscowości i to pod koniec XIX wieku, kiedy wykształcenie kobiet było no cóż, delikatnie mówiąc nieobowiązkowe. Jednakże bardziej boli mnie fakt, że Ania została tylko i wyłącznie mamą. Mogła byc mamą oraz kimś więcej, na przykład pisarką. Nie mówię, że jest coś w złego w byciu gospodynią domową, ale jeśli mamy do czynienia z osobą tak obiecującą za młodu - żal widziec, jak to wszystko zostaje zmarnowane. Miejscami nie za bardzo podoba mi się przekład na język polski, bo tam gdzie fragment brzmi świetnie w oryginale - w przekładzie wydaje się gubic wątek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalinda
Stały Bywalec
Dołączył: 19 Sie 2011
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Gród Kraka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:52, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Iwonko, moim zdaniem te opisy piecznia i gotowania dają nam klimat ciepła domowego ogniska.
Faktycznie, dziwne, że Ania nie zrobiła kariery. Miałam nadzieję, że zostanie dalej nauczycielką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|