|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:04, 18 Cze 2015 Temat postu: Papierowość postaci Maud |
|
|
(Wena mi rośnie!)
Mówi się, że Maud była mistrzynią w przedstawianiu ludzi, ożywianiu nawet tych epizodycznych - a jednak odnoszę wrażenie, i jak tak czytam, to niektórzy z Was również, że część postaci Maud "papierowiła", że się posłużę takim neologizmem. Co ciekawe, nie postacie niezbyt znaczące, a te ważne! Weźmy np. Roberta - prawie w ogóle się nie wypowiadał. Znany jest nam nie z tego, że był, a że inni mówili o tym, że on tam sobie jest i kręci z Anią. Był tylko marzeniem o rycerzu na białym koniu - i choć o to chodziło, by pokazać, że Ania takiego ideału wcale nie chciała, to jest to... Krzywdzące dla tej postaci? Chyba tak. Ale też, no, po prostu słabe - jak są postacie takie, że ma się wrażenie, że zaraz do ciebie zapukają albo że spotkasz je na ryneczku, to czemu nie mogą takie być wszystkie? Żeby podkreślić ich rolę w danej sytuacji? No nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:02, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Co do Roya/Roberta, to nie był on do końca takim nudziarzem i ideałem, gdyż zostało w pewnym punkcie powieści powiedziane, że był bardzo kochliwy i stale "uwielbiał jakiś ołtarz", więc jakaś tam rysa charakteru się pojawiła Zresztą, takie chyba przyświecało założenie: Roy będzie ucieleśnieniem marzeń Ani, żeby ona mogła później zrozumieć, czego (lub kogo!) naprawdę pragnęła. W takim wypadku chyba nie miało sensu jakieś nadawanie głębi takiej postaci? Wszak kontrast (na zdecydowaną korzyść Gilberta!) musiał istnieć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rilla dnia Czw 21:02, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:44, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Kontrast kontrastem i na pewno taka postać swoją funkcję idealnie spełniła, ale może tylko ja jestem taka, że chciałabym poświęcić choć trochę prawdziwej uwagi każdemu.
Bo przecież nawet postacie mocno poboczne i też przedstawione w jednym celu, choć biła od nich cecha czy zespół cech, które były istotne, były nieco głębiej przedstawione.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Włóczykijka dnia Czw 21:45, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:46, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Dla mnie Gilbert był też papierowy... W ogóle Maud przepięknie psychologicznie kreowała postaci drugoplanowe, czy te mniej główne, natomiast Gilberta jakoś pominęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:04, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Gilbert był po prostu ideałem, a przy TAKIM ideale nie da się uniknąć jakiejś papierowości. I tak wszystkie go uwielbiamy A poza tym to też nie do końca było tak. Pamiętacie kłótnię o Ryszarda? Tam Gilbert pokazał pazurek Albo mnie zawsze też uderzało to, co się musiało z nim dziać po tym, gdy Ania dała mu kosza - pamiętam taki fragment, gdzie było powiedziane, że rozmawiał z nią "jak z nowo poznaną znajomą". Jakie to wymowne! A w środku musiał krzyczeć.
Roy zawsze wydawał mi się sztuczny i na siłę, bo zawsze się wiedziało, że ona musi być z Gilbertem. Nigdy go nie lubiłam, a może faktycznie gdyby Maud bardziej rozwinęła postać, wzbudzałaby ona większą sympatię.
Maud czasem bardziej rozwijała postacie epizodyczne niż te główne - to jest, Włóczykijko, trafienie w sedno! W ogóle te postacie epizodycznie tak bardzo zapadają w pamięć... Pamiętacie Norę, która wściekała się na Anię, że ta postawiła światło w oknie? No i oczywiście Rebeka Dew.
Jeszcze, żeby od tematu nie odchodzić: myślę teraz o innych ważnych postaciach, które były trochę papierowe, tendencyjne. Przyszła mi do głowy Diana. Jak myślicie, czy choćby taka Józia nie była bardziej żywa? Diana istniała tylko o tyle, o ile była najlepszą przyjaciółką Ani.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:24, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie najbardziej papierowa była właśnie Diana. Zero w niej większego życia, jakiejś samodzielności... Póki na scenie znajdowała się Ania, wtedy ona miała rację bytu, poza rzeczoną sceną gasła jak owa świeczka w aninym oknie. Ale bądź co bądź, była najwierniejszą przyjaciółką i chyba o to właśnie chodziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:45, 19 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
To chyba uniwersalność tych postaci, w sumie typów, nie charakterów, zbiera swoje plony...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:35, 21 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się, czy Maud zrobiła to umyślnie... Chcąc stworzyć barwną opowieść, tworzyła zapadające w pamięć postacie epizodyczne i dalszoplanowe i przedstawiała zabawne anegdotki z ich życia, a postacie drugoplanowe czyniąc papierowymi i bardzo, hm, z określoną rolą - tak jak Roy - by Ania przekonała się, że nie chce ideału, Diania - jako archetyp przyjaciółki... Tak łatwiej zrozumieć ideę, ale "łatwiej" nie znaczy "lepiej". Osobiście żałuję tej prostoty i jednostronności opowieści - bo trudno mówić o tym, jak się miała Diana, skoro się nie miała, a była tylko na rzecz Ani w powieści.
Chociaż to daje nam tak duże pole do rozmyślań... Czyli jakieś plusy i tak znaleźć można.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Włóczykijka dnia Nie 19:36, 21 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:22, 21 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Tylko wiesz, Włóczykijko, dzięki takiemu niewykorzystanemu potencjałowi pewnych postaci mamy szerokie pole do własnej radosnej twórczości, w której zasadniczo wszystko przejdzie . Zgodzę się całkowicie co do epizodycznych rólek, faktycznie są skonstruowane niezwykle barwnie, jak choćby urocza kuzynka Zuzanny - Zofia Crawford; czy ciotka Diany - Atosa. Lub panny "półmiskowe" Coop, których kurnik zaszczyciła swą obecnością Ania. Że nie wspomnę o Minerwie Tomgallon lub szalonej pani Gibson. Takie perełki pamięta się na zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|