|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosa
Stały Bywalec
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:49, 14 Lip 2009 Temat postu: Realia historyczne |
|
|
Już pierwszy rozdział Ani z Zielonego Wzgórza może wydawać się dziwny. Czytamy w nim nie tylko o tym, że pani Linde zastanawiała się czy Mateusz nie jechał powozem po lekarza (jakby nie mógł zadzwonić po karetkę ). Ale później czeka na nas jeszcze większa niespodzianka. Rodzeństwo Cuthbert, ludzie starsi, stara panna i stary kawaler, postanawiają adoptować dziecko. Nikt nie może im tego zakazać, nikt ich nie sprawdza. Nawet nie muszą sobie wybrać chłopca samodzielnie - wystarczy, że przywiezie im go znajoma. Bulwersujące? Potem dzieją się jeszcze gorsze rzeczy... Gdy Maryla chce oddać dziewczynkę, ma okazję przekazać ją budzącej postrach służących kobiecie. Tamta kobieta chce pomocy przy dzieciach, nie zamierza dać Ani żadnego domu, ciepła rodzinnego. Tylko litość Maryli ratuje dziewczynkę.
Dzisiaj na pewno coś takiego w Kanadzie nie mogłoby mieć miejsca. Jak wiele innych wydarzeń opisanych w "Aniach". Piszmy o tych, które najbardziej nas zainteresowały, zadziwiły albo wręcz przeraziły.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosa dnia Czw 12:39, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:28, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Szczezre mówiąć podczas czytania nigdy się nie zastanawiałam nad realiami. Dopiero Twoj temat, Roso, skłonił mnie do jakiś tam przemyśleń
Kwestia pomocy domowych. Zuzanną jest, jakby nie było, taką pomocą domową. Później, oczywiście, staje się członkiem rodziny. Czy wobec tego nadal otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę? Skoro jest członkiem rodziny, to dlaczego Blythe'owie mają ją opłacać?
Inną sprawą jest fakt opisany w Rilli. Mianowice, żeFlora i Una nie mogły tańczyć na przyjęciu, bo są córkami pastora. To, akurat, zawsze mnie zastanawiało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:38, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Być może dlatego, iż uważano, że pastor reprezentuje "godną" funkcję, więc jego dzieciom nie uchodzi się bawić jak zwykłym śmiertelnikom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosa
Stały Bywalec
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:45, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe czy dzisiaj dzieci pastorów tez nie mogą chodzić na imprezy?
O wynagrodzeniu Zuzanny nigdy nie myślałam, ale Twoje uwagi są naprawdę interesujące, Marigold. Starając się myśleć logicznie, dochodzę do wniosku, że Zuzanna pewnie dostawała jakieś "kieszonkowe" na swoje wydatki
Irytującą sprawą były wtedy telefony. Pół wsi podsłuchiwało rozmowy sąsiadów!
O, a wiecie jaki zwyczaj powinien powrócić? Nadawanie domom nazw własnych! Pamiętacie, jak zaadresowano list do Ani (wtedy, kiedy wygrała konkurs na nowelkę reklamującą proszek do pieczenia )? Napisano "Zielone Wzgórze" i chyba Avonlea. Żadnego numeru domu, nic To, że wtedy nie było jakichś formalności może być śmieszne, ale jak myślicie: czy my mamy lepiej, gdy musimy wypełniać masę papierów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:12, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Bo wtedy nazwy domów zastępowały "bezduszne" numery. W naszych czasach całą poetykę sprowadzono do matematycznych znaków - od numerów domów zaczynając, poprzez rozmaite PIN - y, na PESEL - ach kończąc. A przezcież za tymi liczbami kryją się ludzie i ich serca...
Co do biurokracji, to jest to największy minus naszych czasów. Teraz na każdą, nawet najmniejszą głupotkę potrzeba wystosować do władz wyższych pisemko, potem czekać przepisowe 2 tygodnie na odpowiedź, względnie, nasmarować odwołanie i tak w koło Macieju... Zdecydowanie bardziej podobają mi się aniowe czasy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:27, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nazywanie domów nazwami własnymi to naprawdę uroczy i piękny zwyczaj . Rzeczywiście szkoda, że teraz się go już nie stosuje i, że o tym się zapomniało. Bo to część tradycji.
Ale czy nawet wtedy był obecny on także w dużych/wielkich miastach? Czy tylko w małych wioskach? Jak np. Avonlea?
Wydaje mi się, że w większych kanadyjskich miastach zwyczaj nawet w czasach aniowych powoli zanikał.
A podsłuchiwanie przez sąsiadów podczas telefonicznej rozmowy!
Lucy Maud Montgomery wiele razy o tym wspominała. Np. gdy Diana rozmawiała z Anią słychać było uderzenia zegara . "Tego niezwykłego zegara u Pye'ów" Albo gdy Krzyś (Kenneth) powiedział Rilli, że "Jaśniej nie mogę, bo podsłuchuje nas pół wsi."
To też jest jak o tym czytamy na pewien sposób urocze . Ale gdybyśmy sami tego doświadczyli, pewnie strasznie by nas to denerwowało - takie podsłuchiwanie przez ciekawskich sąsiadów .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 15:28, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:33, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jak to mawiają, Polak potrafi - i w naszych czasach zdarza się podsłuchiwanie na linii przez sąsiadów. Wiem, bo miałam taki przypadek kilka lat temu. Jak się okazało, zdolny majsterkowicz potrafił tak namieszać, że musieli nam założyć nową linię, a sąsiadom wlepić karę. O ciągnięciu prądu i internetu na lewo wolę nie wspominać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Bratnia dusza
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:26, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rosa napisał: | O, a wiecie jaki zwyczaj powinien powrócić? Nadawanie domom nazw własnych! |
Masz, Roso, świętą rację! To zupełnie urocze, a na dodatek pozwala odróżniać jeden dom od drugiego. Gdyby każdy nazwał sój dom nazwą własną nie miałabym problemu z wysyłaniem pocztówek Mimo najszczerszych chęci nie pamiętam dokładnych adresów moich przyjaciół i znajomych A tak to napisałabym "Złoty Kamień" albo "Zielone Wzgórze". Byłoby bajecznie! Bardzo to lubię u Maud!
Ach, telefony Ktoś podobno sprawdzał i Maud "rąbnęła" sie w latach
Cytat: | Pierwsze tomy Ani rozgrywają się w czasie niesprecyzowanym. Dopiero "Rilla"pozwala jakoś umiejscowić je w czasie. Mam jednak wrażenie, że dopasowanie poprzednich tomów do Rilli powoduje, że Ania z Zielonego Wzgórza lub z Avonlea bardzo "cofają się w czasie". Przykładowo, telefon na Zielonym Wzgórzu zostaje założony w 3 lub 4 lata po jego wymyśleniu. |
I wiecie, co mnie zawsze, na swój sposób, cieszyło? To, że Jim ma aparat i to polaroid Kocham fotografię, to dlatego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:06, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie w Rilli to podanie czasu jakby urzeczywistnia ten świat, sprowadza nas na ziemię. Osobiście sama zastanawiałam się nad tymi telefonami. Ciekawiły mnie także spotkania modlitewne i szkółka niedzielna - czy nie byłoby fajnie móc wieczorem przespacerować się na właśnie takie spotkanie?
Co jeszcze mnie zastanowiło - hmm, pewna dowolność koła przyjaciół Avonlea. Ot, po prostu, zebrali się, zaplanowali, urządzili kwestę i odremontowali budynek użyteczności publicznej. Kto im pozwolił, pytam się? xDDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lisa_56
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wichrowe Wzgórza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:56, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kasiko, jak mówiła pani Linde : Bóg raczy wiedzieć <mrgreen>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:12, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Kasiko, może stwierdzili, że jak znaleźli się zapaleńcy, którzy za własne pieniądze chcą odnowić Dom Ludowy, to nie należy im przeszkadzać?
Inicjatywa obywatelska to przecież taka piękna rzecz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
devin
Stały Bywalec
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:27, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Hmmm.... Mnie zawsze zastanawiała, jak to się stało, że Maryla i Mateusz chcieli dziecko, wysłali znajomą do sierocińca i dostali Anię... A później z oddaniem- dziecko się nie podobało- miało iść do kogoś innego.
Jak to dziś wygląda- lata starania się, procesowania, badań, etc. Wtedy było mniej formalności- nie potrzebowano zgody na budowę domu, wycięcia drzewa, odmalowania domu ludowego, czy adopcję dziecka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:36, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym adoptowaniem dzieci Nie z jakimś oburzeniem, ale po prostu zwróciłam uwagę, bo mnie to zaciekawiło. Jak np. było z Marysią Vance. Najpierw pomieszkała sobie na plebani, później u panny Kornelii i nikt w sumie się nie przejmował.
Na wzmiankę o tym, że dzieci pastora nie mogą tańczyć to zareagowałam wręcz z oburzeniem ;p Biedne dzieci pastorów!
Najbardziej z kolei fascynowały mnie wynalazki. Z historii jestem noga i zupełnie nie mam pojęcia kiedy co wynaleziono i za każdym razem kiedy po raz pierwszy pojawiała się wzmianka o elektrycznym oświetleniu, telefonie czy "automobilu" to ze zdziwieniem pytałam sama siebie "to oni już to mieli?!" ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:13, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Maud bardzo ciekawie i dowcipnie opisuje te momenty przełomu - gdy na Zielonym Wzgórzu został po raz pierwszy użyty telefon, lub rodzina Blyhe'ów wpadła w rów swoim nowym autkiem , bo pewna stara panna nie chciała ustąpić im miejsca. Maud jednocześnie docenia nowoczesność, ale jak np. w Emilce ustami chociażby tytułowej bohaterki wypowiada swój sąd, że zdobycze techniki nie są takie konieczne, oraz że są mniej romantyczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Draule
Marzyciel
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spod Twojego Łóżka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:32, 19 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Już pierwszy rozdział Ani z Zielonego Wzgórza może wydawać się dziwny. Czytamy w nim nie tylko o tym, że pani Linde zastanawiała się czy Mateusz nie jechał powozem po lekarza (jakby nie mógł zadzwonić po karetkę ). |
Eee... Pomijając dyskusje o datach, o historii, o umiejscowieniu w czasie tomów Ani, ale to nie jest zagadką dla każdego, kto czytał kolejne części Ani. Przecież telefon założyło dopiero Koło Miłośników Avonlea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|