Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Róża
Stały Bywalec
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:14, 21 Gru 2010 Temat postu: Umieranie |
|
|
Czy autorka. Nie ,,uśmiercała" zbyt wielu osób? Po przeczytaniu 5 części doszłam do wniosku, że tak. LMM opowiadała też często o duchach zmarłych sąsiadów Ani. Czy śmierć była jej czymś bardzo bliskim? A może sama bała się swej śmierci i zawsze dawała bohaterom ,,uśmiech" na koniec ich życia? Co o tym sądzicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Draule
Marzyciel
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Spod Twojego Łóżka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:52, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że LMM po prostu chciała w swoich książkach oddać pełny obraz świata - świata, w którym istniała śmierć. Dodaj do tego to, że śmiertelność dawniej była wyższa niż dziś i już wiesz, czemu te wątki pojawiają się w jej książkach.
PS. Jakie duchy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna Anna
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 2230
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:44, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Akurat moim zdaniem dobrze, że pisała o śmierci, która jest częścią życia. Bez tego jej książki byłyby takie sielskie i anielskie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Parvati
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Dolina Tęczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:55, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Draule napisał: |
PS. Jakie duchy? |
O duchach na pewno było w Dolinie Tęczy, w całej historii z rzekomym duchem na grobli. I coś mi się wydaje, że chyba w Ani z Avonlea Tola opowiadała Ani, że boi się chodzić do szkoły, bo jej koleżanka opowiadała o duchach.
Myślę, że w powieściach o Ani (przynajmniej do Rilli...) nie było wiele śmierci, owszem, zdarzały się momenty - i chyba nawet dobrze bo przecież nie mogły być zbyt idealne. A te momenty były bardzo wzruszające - szczególnie śmierć Mateusza, a potem Waltera. Rzadko płaczę czytając książki, ale na tych fragmentach uroniłam kilka łez.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna7
Bratnia dusza
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:35, 30 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mi również wydaje się, że w tych książkach wcale nie ma dużo śmierci. Zwłaszcza, tak jak już ktoś napisał, że w tamtych czasach śmiertelność była o wiele wyższa choćby ze względu za medycynę, która od tamtego czasu znacznie się rozwinęła. Zgadzam się też, to to było potrzebne, żeby akcja w książkach nie byłą aż nadto sielankowa. I fakt, śmierć Mateusza czy Waltera były niesamowicie wzruszające.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Róża
Stały Bywalec
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:44, 06 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
w AzZW było na pooczątku, że jakaś kobieta widziała ducha swego męża, który pędził krowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|