|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rilla
Ten, który zna Józefa

Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:59, 15 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Z tym Marshallem, to ja tak miałam W "Wymarzonym Domu Ani" opisywano Marshalla Eliotta, zaś w kolejnych częściach (stare wydanie), był już Marszałek, który nijak mi pasował do opowieści. Te spolszczenie było okropne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Rosa
Stały Bywalec

Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:57, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
marigold napisał: | Mnie zawsze w tym tłumaczeniu głęboko irytowało, jak Rilla mówi, że nadali jej takie głupie imię Marilla, zamiast pięknego Berta. Ale jak, u licha, skoro ona na drugie imię ma właśnie takie?! |
Rilla nazywała się Berta Marilla Blythe. Irytowało ją to, że zamiast zwracać się do niej pierwszym imieniem, które jej się podobało, nazywano ją skrótem od tego drugiego
marigold napisał: | W tłumaczeniach przedwojennych i można powiedzieć "po komunistycznych" zdanie to przetłumaczono normalnie czyli:
"Gdy Bóg jest na niebie bezpieczny jest świat."
A w tłumaczeniu pani Rozalii Berniestowej: "Życie jest piękne- szepnęła Ania z zachwytem".
Wyraźnie widzę tu propagandę komunistyczną ! Opuszczenie zdania mówiącego o Bogu i w efekcie zupełne zmienienie końca. |
Nie byłabym taka pewna czy tu chodzi o komunizm. Bernsteinowa, o ile mi wiadomo, tłumaczyła Anię wcześniej. Na stronie Wydawnictwa Literackiego znajduje się dokument Agnieszki Kuc dotyczący nowego przekładu, w którym krytykowała właśnie to tłumaczenie Rozalii Bernsteinowej; odniosłam wrażenie, że wytyka jej kolejny błąd.
Tak, marszałek czy Marshall... Oto jest pytanie Ale dla panny Kornelii chyba lepsze jest to ostatnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosa dnia Czw 13:02, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:13, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Myślę, że Marshall... Jako imię .
A co do komunizmu... Od razu, gdy zobaczyłam tą różnicę w wydaniu z czasów właśnie komunizmu i wydaniach przedwojennych oraz "po komunistycznych" tak mi się skojarzyło. Cenzurowano wtedy wszystko związane z religią katolicką! Np. w ekranizacji "Potopu" (z czasów komunistycznych) zamiast obrazka Matki Bożej włożono w ręce zmarłego Radziwiłła świecę. W książce Henryka Sienkiewicza wyraźnie jest napisane, że Janusz Radziwiłł miał w rękach konterfekt Matki Bożej i od niego złociste promienie padały mu na twarz. Widać tą cenzurę wyraźnie na tym przykładzie i na wielu innych.
Ale dobrze. To tylko taki przykład . Wróćmy do sprawy tłumaczeń.
Co do wypowiedzi Agnieszki Kuc to wytknęła ona Rozalii Berniestowej sprawę z marszałkiem, jeśli się nie mylę.
Ileż jest w tłumaczeniach dziwów i błędów! Aż dziw bierze
Ale dzięki temu mamy o czym porozmawiać xD.
Ach przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa. Mianowicie sprawa z Wtorkiem - wiernym, kochanym pieskiem. Otóż Wtorek w oryginale nosi imię... "Monday" . A monday znaczy przecież po angielsku nic innego jak poniedziałek! Czy spotkaliście się z tłumaczeniem: "Poniedziałek" jako imię pieska?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 15:19, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marigold
Bratnia dusza

Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wyspa Księcia Edwarda :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:09, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rosa napisał: | marigold napisał: | Mnie zawsze w tym tłumaczeniu głęboko irytowało, jak Rilla mówi, że nadali jej takie głupie imię Marilla, zamiast pięknego Berta. Ale jak, u licha, skoro ona na drugie imię ma właśnie takie?! |
Rilla nazywała się Berta Marilla Blythe. Irytowało ją to, że zamiast zwracać się do niej pierwszym imieniem, które jej się podobało, nazywano ją skrótem od tego drugiego |
Ależ, Roso, wiem Tylko trochę niefortunnie ujęłam to w mojej wypowiedzi Dziękuję, że tak dokładnie czytasz, co ja piszę
Wiki napisał: | Ach przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa. Mianowicie sprawa z Wtorkiem - wiernym, kochanym pieskiem. Otóż Wtorek w oryginale nosi imię... "Monday" . A monday znaczy przecież po angielsku nic innego jak poniedziałek! Czy spotkaliście się z tłumaczeniem: "Poniedziałek" jako imię pieska? |
No, cóż, z reguły tak jest, że imię psa jest dwusylabowe To było, ze strony tłumaczki, dość rozsądne posunięcie, aczkolwiek zmyliła nas, kiedy znaleziono psa Ale wyobraźce sobie Jima na ganku, wołającego "Ponieeeedziałek!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rilla
Ten, który zna Józefa

Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:10, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Za to w języku angielskim jest prościej wymówić "Monday" więc logika została zachowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosa
Stały Bywalec

Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:31, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wiki napisał: | Co do wypowiedzi Agnieszki Kuc to wytknęła ona Rozalii Berniestowej sprawę z marszałkiem, jeśli się nie mylę. |
Rozalia tłumaczyła Wymarzony dom Ani? Dziwne
Ja muszę się przyznać, że nie chciałabym czytać przekładu Bernsteinowej i cieszę się, że "mój" przekład, który czytałam jako pierwszy, to ten Katarzyny Jakubiak.
A, i ja mam Poniedziałka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:03, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rosa napisał: |
Rozalia tłumaczyła Wymarzony dom Ani? Dziwne
|
Hmmm... Pewnie nie tłumaczyła. Ale gdzieś to czytałam, że taki błąd zauważyła właśnie Agnieszka Kuc.
A! Właśnie znalazłam w swoim starym wydaniu "Wymarzonego Domu Ani" (Mam 2 stare i nowe), że Marshalla jako marszałka przetłumaczył Stefan Fedyński.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosa
Stały Bywalec

Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:41, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
W tłumaczeniu Zawiszy-Krasuckiej też jest marszałek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lisa_56
Ten, który zna Józefa

Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wichrowe Wzgórza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:12, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A w której części jest pies ? Bo ja jestem dopiero w trakcie czytania <zawstydzony>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rilla
Ten, który zna Józefa

Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:37, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wtorek przewija się w cyklu bodajże od "Ani ze Złotego Brzegu"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:52, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A najwięcej o nim jest w "Rilli ze Złotego Brzegu". Kochany wierny Wtorek !
Aaaachhh... A co sądzicie o tłumaczeniach tytułów innych książek Maud?
1.
W pajęczynie życia - Henryka Stępień
Dzban ciotki Becky - Ewa Fiszer
2.
Historynka - Janina Zawisza - Krasucka
Wakacje na starej farmie - Renata Acher
3.
Złocista droga - Ewa Fiszer
Złoty gościniec - Joanna Kazimierczyk
4.
Janka z Latarniowego Wzgórza - Małgorzata Dąbrowska
"Jana ze Wzgórza Latarni" - Ewa Fiszer
Jane z Lantern Hill - Joanna Kazimierczyk
5.
Czarodziejski świat Marigold - Karolina Bałłaban
Czary Marigold - Magdalena Koziej-Ostaszkiewicz
6.
Pani na Srebrnym Gaju - Ewa Fiszer
Miłość Pat - Ewa Fiszer
7.
Dziewczę z sadu - Władysława Wielińska
Kilmeny ze starego sadu - Ewa Fiszer
Kilmeny z sadu - Teresa Dulińcówna
Uff... Które tłumaczenia Wam się najbardziej podobają, a które zupełnie, ale to zupełnie nie pasują?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Nie 21:53, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosa
Stały Bywalec

Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:10, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Mnie bardzo się nie podobają tłumaczenia z imieniem Kilmeny, brzmią tak... nieporadnie. Wiem, że w oryginale imię pojawia się w tytule, ale jednak dużo bardziej wolę "dziewczę".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ASIEK
Ten, który zna Józefa

Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Neverland :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:19, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Najbardziej podobają mi się te tłumaczenia:
Dzban ciotki Becky - Ewa Fiszer
Historynka - Janina Zawisza - Krasucka
Złoty gościniec - Joanna Kazimierczyk
"Jana ze Wzgórza Latarni" - Ewa Fiszer
Czarodziejski świat Marigold - Karolina Bałłaban
Pani na Srebrnym Gaju - Ewa Fiszer
Kilmeny ze starego sadu - Ewa Fiszer
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:42, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Czytając znów drugą część Emilki przypomniała mi się pewna sytuacja. Gdy ciotka Ruth zaryglowała drzwi, po tym jak Emilka brała udział w sztuce, dziewczyna udała się do Srebrnego Nowiu/ Księżycowego Nowiu . I... tam kuzyn Jim poczęstował ją jakimś smakołykiem. W jednym tłumaczeniu były tą pączki, w drugim... orzechy! Te dwie rzeczy raczej się różnią . Czyli jak to było w oryginale?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Emeraldine
Bratnia dusza

Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Warszawy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:05, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Wiki napisał: | - Tak Ksysiu albo: - Tak Kenneth, cekałam na Ciebie. Uważam, że te tłumaczenia "sepleniące" są bardziej romantyczne i ładniejsze. W końcu Rilla sepleniła przy silnym wzruszeniu, poruszeniu  |
Ja "wychowałam się" na wersji z lat 30 z Krzysiem i uważam, że jest ona jedną i słuszną Te książki jednak nie należały do mnie, więc po latach zakupiłam sobie własną serię złożoną, niestety niejednolitą. I tak np. w mojej "Rilli" jest Kenneth, ale nie mogę go jakoś przetrawić tego. Nijak mi nie pasuje. Przez lata pamiętałam ostatnie zdanie z Rilli: "Tak, Ksysiu", więc "dziko" było nagle przeczytać, że Rilla "cekała" na Kennetha.
"Anię z Zielonego Wzgórza" i "Anię z Avonlea" mam w tłumaczeniu Rozalii Berniestowej. Nigdy nie czytałam w innej wersji, więc jestem strasznie zaskoczona tym co się tutaj dowiedziałam odnośnie ostatniego zdania w "Ani z Zielonego Wzgórza".
Podsumujmy różnice w imionach w serii o Ani:
Małgorzata Linde - Rachela Linde
Jim - Jakub
kapitan Jim Boyd - kapitan Jakub Boyd
Ewa - Leslie
Rebeka Dew - Monika Rose
Iza Gordon - Fila Gordon
Robert Gardner - Roy Gardner
Jaś Irving - Paweł Irving
Krzyś Ford - Ken Ford
Tadzio i Tola - Davi i Dora
Janka Pringle - Jane Pringle
Krystyna Stuart - Christine Stuart
Rosemary West - Rozalia West
Flora - Faith
Pola Ford - Persis Ford
pies Wtorek - pies Poniedziałek
ciocia Kasia i Misia - ciocia Krysia i Misia
(imiona po lewej uznaję, a ich odpwiedników po prawej - nie)
Listę można wydłużyć i jest to całkiem ciekawe zajęcie. Chętnie bym się w to pobawiła gdybym dysponowała kilkoma wersjami książek. Zwłaszcza zestawienie postaci trzecio - czwartoplanowych mogłoby być interesujące. Szkoda jednak, że nie ma jednej wzorcowej wersji. Jestem jak najbardziej za spolszczaniem imion, ale zostawieniu nazwisk w spokoju. Do szału doprowadzają mnie jednak zupełnie niezrozumiałe zamiany imion na zupełnie inne. O ile jeszcze np. wersja "Tadzio i Tola" mi odpowiada to już "Jaś" jako "Paweł" jest nie do przyjęcia!
Lubię za to te śmieszne nazwy mężatek. Wszystkie te panie Aleksandrowe, Ryszardowe i inne są świetne. Pamiętam jak się ubawiłam jak Tadzio mówił, że jak będzie miał żonę to powie jej "Pani Tadziowa, masz mnie słuchać bo ja jestem mąż".
A pamiętacie pannę Brooke? W mojej wersji była "Julianną" a w waszej?
Zauważyłam też pewne niedbalstwo w przekładach, które też już wychwyciłyście. Mianowicie, że w tej samej książce są różne imiona tej samej osoby. Mi się to przytrafiło odnośnie Jima/Jakuba. Przez całą książkę tłumaczka pisała o "Jakubie", ale gdzieniegdzie pojawiał się "Jim". Mam wrażenie, że panie tłumaczki same nie zajmują się takimi rzeczami tylko żywcem biorą wersje z dawnych przekładów, czasem tylko coś zmieniając. Stąd potem takie kwiatki. I tu się należy porządne lanie korektorkom. Bywa, że koretkty dokonuje kilka osób, a mimo to są tego typu błędy. Co gorsza zdarzają się literówki. Jestem bardzo wrażliwa na tym punkcie, więc strasznie mnie to denerwuje.
Spotkałam się w wersją z psem "Poniedziałkiem" i pamiętam, że tak mnie to zszokowało, że poleciłam mamie odnieść tę książkę do księgarni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|