|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:06, 18 Cze 2015 Temat postu: Zespół stresu pourazowego u bohaterow "Rilli..." |
|
|
Dobrze, wojna, szczesliwe zakończenie, ale... co dalej? Nie wierzę, ze chlopcom nie pozostały jakieś "blizny" w psychice, szczególnie Jimowi i narzeczonemu Mary, który jak pamiętam stracił nogę. Początki takich zaburzeń wręcz często są odwleczone w czasie
czasie, także... kto wie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 11:07, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:12, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
I jeszcze - ja nie wierzę, że wszyscy tak łagodnie i bez histerii pogodzili się ze śmiercią Waltera. Pamiętam, że scena, w której Rilla biegnie do Doliny Tęczy i płacze, nie przekonała mnie. Chociaż, z drugiej strony, w tamtych czasach chyba faktycznie inaczej się to wszystko przeżywało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:01, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
W wojennej rzeczywistości na pewno to uderzenie po śmierci Waltera nastąpiło o wiele później niż w normalnych warunkach - wtedy, gdy chłopcy wrócili do domów, sytuacja uległa poprawie, i dobitnie odczuło się jego brak. Nie wyobrażam sobie zresztą, żeby wszyscy płakali za (nawet bardzo kochanym!) synem i bratem, podczas gdy tyle "ważniejszych" spraw działo się dookoła. Nie było na to czasu. Ania ciężko odchorowała śmierć Waltera, o czym wspominała Rilla w swoim pamiętniku, więc według mnie, realizm został zachowany.
Co do stresu pourazowego, to jego natężenie zależy od przeżyć danego żołnierza. Jim na pewno miewał później koszmary, choćby w związku z przebywaniem w niewoli; podobnie Miller Douglas, który utracił nogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:19, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Tylko tu nie chodzi o jakieś koszmary, tylko o poważne trudności z normalnym funkcjonowaniem. To było po wielkiej wojnie bardzo częste.
Myślę, że Jim mógłby odbijać to wybuchami gniewu. Ciekawe czy opowiadali o swoich przeżyciach czy raczej nie chcieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:28, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Tak, wiem na czym polega PTSD. Nie sądzę, aby opowiadali o tym, co przeżyli - może w formie anegdot, "żartu", aby odrobinę pozaklinać tamtejszą rzeczywistość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:32, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Chyba ciężko im było też ze względu na to, że kobiety, które zostały, nic o tym nie wiedziały. Absolutnie nic. Tyle, co oni powiedzieli i co przeczytały w gazetach. To musiało być jeszcze gorsze dla tych mężczyzn.
A może lepsze? Może to pozwoliło im szybciej uporać się urazami? Wrócili za ocean, oddalili się fizycznie od tamtych miejsc i powróciła też wyspowa sielanka. Niektórym to mogło pomóc.
Jak Mary zakrzyknęła na Millera to też pewnie lepiej się poczuł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:37, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Zależy pewnie u kogo, u tych, którzy sobie poradzili, było łatwiej nie tlumaczyć kobietom, o co chodzi. Żeby to oddalić. U tych, którzy mieli tzw. trench neurosis, albo PTSD - moze i trudniej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasika
Pani na Złotym Brzegu
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:41, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Ej, dziewczyny, a mogłybyście napisać, o co dokładnie chodzi, jakie są objawy? Bo ja na przykład temat znam niespecjalistycznie, z książek i filmów. Nie spotkałam się np. z takim przypadkiem, żeby te skutki były odwleczone w czasie. Wiki, zaczynasz używać pojęć, których nie rozumiem Napiszcie która parę słów o tym, następnym wypowiadającym się też będzie łatwiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rilla
Ten, który zna Józefa
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Złoty Brzeg Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:50, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Kasika napisał: | Jak Mary zakrzyknęła na Millera to też pewnie lepiej się poczuł |
A to na pewno! Mary była dla niego najlepszą terapią, chłop się musiał momentalnie ogarnąć i zająć tym sklepem jak Bóg przykazał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Włóczykijka
Przyjaciel Ani
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płyta nagrobna Eliasza Pollocka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:39, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Był kiedyś piękny fanfick, w którym opisane było, że Walter jednak przeżył i jak radził sobie ze stresem pourazowym...
Wiadomo, że to niemożliwe, że nic im nie było. I chłopcom, i ich rodzinom - bo, jak zauważyła Gertruda, to największy cios dla matek, żon i córek, dla kobiet.
Nie do końca zgodzę się z Rillą co do tego, że mieli "ważniejsze sprawy". Pewnie, że mieli, ale czy to coś zmienia? Tak samo dzisiaj można powiedzieć, że są ważniejsze sprawy, rak szaleje i co któraś osoba na niego choruje lub nawet umiera, a jednak jakby trafiło na kogoś nam bliskiego, strasznie mocno byśmy to przeżywały. To nie ważne, czy dzieje się źle czy nie - nigdy to nie trafia do nas tak, jak gdy przydarza się komuś z "naszego świata".
Rilla wspominała o tym, jak sobie domownicy radzili z odejściem Waltera. I myślę, że to wystarczyło, że najlepiej pokazywało właśnie to, że nikt nie chce o tym mówić, że chcą walczyć z żalem itd. - przy scenach rozpaczy i żałoby można by łatwo przeholować, myślę.
Wiki, świetny pomysł. W sensie, nie świetny, że tak mogło być, ale świetny, że na to wpadłaś. Też tak myślę. Walter by się zamknął w sobie jeszcze bardziej, a Jim na odwrót, wybuchał... Jak mocno mógł to przeżyć? Mógł odreagowywać na Florze? Mógł zacząć pić... Nigdy nic nie wiadomo. Ale aż strach myśleć, kurczę. Ale poważne tematy nam się robią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:27, 18 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Kasika napisał: | Ej, dziewczyny, a mogłybyście napisać, o co dokładnie chodzi, jakie są objawy? Bo ja na przykład temat znam niespecjalistycznie, z książek i filmów. Nie spotkałam się np. z takim przypadkiem, żeby te skutki były odwleczone w czasie. Wiki, zaczynasz używać pojęć, których nie rozumiem Napiszcie która parę słów o tym, następnym wypowiadającym się też będzie łatwiej. |
Większość przypadków zespołu stresu pourazowego cechuje to, że zaczyna się jakiś czas po wydarzeniu. (Nerwica okopowa w odróżnieniu najczęsciej jest na miejscu). Np. z wojny wracasz z całkowicie sprawnym umysłem, myślisz, że wszystko jest okey. Po kilku miesiącach zaczynasz mieć flashbacki czyli jakby sen na jawie - kilkusekundowe przebłyski tego, co się działo tam. Plus inne objawy - koszmary nocne, nie pamiętam jak dokładnie się to nazywa, ale podobieństwo starczych reakcji - np. ktoś Cię dotyka, a ty podskakujesz jakby ze zdziwienia. Przy żołnierzach z Wielkiej Wojny była to bardzo często nieodporność na hałas, np. przerażenie przy usłyszeniu dźwięku migawki apartu fotograficznego.
Włóczykijka napisał: |
Nie do końca zgodzę się z Rillą co do tego, że mieli "ważniejsze sprawy". Pewnie, że mieli, ale czy to coś zmienia? Tak samo dzisiaj można powiedzieć, że są ważniejsze sprawy, rak szaleje i co któraś osoba na niego choruje lub nawet umiera, a jednak jakby trafiło na kogoś nam bliskiego, strasznie mocno byśmy to przeżywały. To nie ważne, czy dzieje się źle czy nie - nigdy to nie trafia do nas tak, jak gdy przydarza się komuś z "naszego świata".. |
Pięknie i dojrzale to ujęłaś. Zgadzam się w zupełności.
Poza tym, chociażby świat się walił, w nich nadal to siedzi, ten dręczący robak, a podobne urazy są trwałe i niestety trudne do wyleczenia. Łatwiejsze do zniwelowania są objawy, ale niestety - blizny pozostają. Niektórzy mieli widoczne na ciele, inni - umyśle. Bóg wie, czyje gorsze.
Wiecie, mój pradziadek walczył w wojnie 1920. Bolszewicy ucięli mu nogę, dostał krzyż Virtuti. Miał 16 lat. Oczywiście, że były inne sprawy, ale wojna zwichnęła mu w jakiś sposób psychikę. Bo widział jak Rosjanie gwałcą niewinne dziewczyny, jak mordują polską szlachtę w najbardziej prymitywny sposób, siekierami. Bo był zbyt młody, by nie zostało to na zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Czw 21:35, 18 Cze 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RillaF
Uczeń Szkółki Niedzielnej
Dołączył: 26 Sie 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:31, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Przecież to nie musiało wszytkich dosięgnąć!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Moderator
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:50, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
RillaF napisał: | Przecież to nie musiało wszytkich dosięgnąć! |
Nikt nie mówi, że wszystkich, ale statystyki powojenne są nieubłagane.
A to, że nikt z bohaterów Rilli nie miał traumy, to niemożliwe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiki dnia Śro 22:50, 26 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|